Walutowy werdykt

Całkiem niespodziewanie, całkiem daleko od nas, sądy w Chorwacji i Hiszpanii wsadziły właśnie kij w mrowisko.

Publikacja: 09.08.2013 03:38

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce.

Witold M. Orłowski, główny ekonomista PwC w Polsce.

Foto: Fotorzepa, RP Radek Pasterski

Na wniosek klientów unieważniły ich kredyty zaciągnięte we frankach szwajcarskich, uznając je za „złożone produkty finansowe o charakterze spekulacyjnym", a bankom nakazały zaakceptowanie zwrotu nominalnej kwoty po takim kursie, jaki obowiązywał w momencie zawarcia transakcji.

Póki coś takiego postulowali politycy, sprawa nie wyglądała zbyt poważnie (wiadomo, polityka). Kiedy jednak w grę wchodzą wyroki sądowe – choćby pierwszej instancji, od których pewnie banki się odwołają – rzecz staje się poważniejsza. W końcu prawo jest prawem. A skoro rozwiązanie umowy kredytowej nakazał sąd chorwacki, równie dobrze może to zrobić sąd polski.

Sądzę jednak, że polscy kredytobiorcy nie powinni wiązać zbyt wielkich nadziei z zagranicznymi wyrokami. Budzą one wiele wątpliwości i nie sądzę, by utrzymały się w sądach wyższych instancji, które zajmą się odwołaniami.

Po pierwsze, kredyt walutowy nie jest „złożonym produktem finansowym". Jest produktem dość prostym, opartym na klarownych zasadach i nie sądzę, by ktokolwiek z nas mógł twierdzić, że nie rozumie jego konstrukcji. Pomijam tu techniczne sztuczki związane na przykład z narzucaniem klientom niekorzystnego kursu wymiany, bo one oczywiście są możliwe do skutecznego zaskarżenia.

Po drugie, kredyt walutowy nie jest „produktem spekulacyjnym". Jest produktem, z którym wiąże się specyficzne ryzyko związane ze zmianami kursów walut, oczywiście bardzo trudnymi do przewidzenia. To nie czyni go jeszcze „produktem spekulacyjnym" – w końcu podpisując jakąkolwiek najprostszą nawet umowę finansową, bierzemy na siebie jakieś ryzyko związane z przyszłymi zmianami kursów, stóp procentowych, stopy inflacji, naszych dochodów. I sam fakt, że te wskaźniki zmieniły się akurat w stronę dla nas niepożądaną, nie wydaje się wystarczającą podstawą do rozwiązania umowy (podobnie jak nie można jej rozwiązać, gdyby te wskaźniki zmieniły się w drugą stronę).

Klienci banków mogą się natomiast skarżyć na co innego. Od kilku lat obowiązuje w całej Unii dyrektywa (MiFID), która zobowiązuje banki do dokładnego informowania klienta o ryzyku, jakie jest związane z konkretną umową. Jeśli więc ktoś w przekonujący sposób wykaże, że udzielający kredytu walutowego bank nie przedstawił mu takiej informacji, bez wątpienia może liczyć na poważną rozprawę sądową ze sporymi szansami wygranej.

Czy rzeczywiście tak było, czy też nie, trudno powiedzieć. Ale nie wątpię, że dzięki instrumentowi pozwów zbiorowych wielu Polaków spróbuje przetestować linię obrony banków.

A w ogóle to uważam – i podkreślę, że zawsze to mówiłem, również wówczas, gdy było to niepopularne – że jeśli człowiek chce spać spokojnie, to powinien zaciągać pożyczki w tej walucie, w której zarabia. A wobec tego albo kredytów walutowych w ogóle należałoby w Polsce zakazać, albo obwarować je dodatkowymi zabezpieczeniami, które zmniejszyłyby ich atrakcyjność.

Na wniosek klientów unieważniły ich kredyty zaciągnięte we frankach szwajcarskich, uznając je za „złożone produkty finansowe o charakterze spekulacyjnym", a bankom nakazały zaakceptowanie zwrotu nominalnej kwoty po takim kursie, jaki obowiązywał w momencie zawarcia transakcji.

Póki coś takiego postulowali politycy, sprawa nie wyglądała zbyt poważnie (wiadomo, polityka). Kiedy jednak w grę wchodzą wyroki sądowe – choćby pierwszej instancji, od których pewnie banki się odwołają – rzecz staje się poważniejsza. W końcu prawo jest prawem. A skoro rozwiązanie umowy kredytowej nakazał sąd chorwacki, równie dobrze może to zrobić sąd polski.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację