Wśród kwestii wartych odnotowania wskazać należy na koncepcję finansowania nowego mechanizmu i sposób podejmowania decyzji.

System ma być budowany sukcesywnie przez 10 lat. W pierwszym okresie będzie on bazował głównie na krajowych funduszach. Przewiduje się przy tym, co jest nowością, podpisanie między krajami uczestnikami unii bankowej międzyrządowych umów o zapewnieniu finansowania w okresie przejściowym. To jednak ze środków krajowych funduszy będą w pierwszej kolejności finansowane procesy restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków w poszczególnych krajach. Docelowy europejski fundusz powstanie zaś dopiero za 10 lat. Szacuje się, że ma zostać w nim zgromadzone 55 mld euro. Kwota ta nie jest więc imponująca, patrząc na wartość aktywów największych europejskich banków, wyrażanych w bilionach euro. Toteż można przewidywać, że koszty ewentualnych problemów dużych banków i tak będą w ostateczności ponosili podatnicy.

Sposób podejmowania decyzji w sprawie resolution będzie zaś skomplikowany i będzie wydłużał cały proces, a czas w tego rodzaju działaniach związanych z restrukturyzacją lub likwidacją banków jest na wagę złota. W proces podejmowania decyzji zaangażowane będą bowiem aż trzy podmioty: specjalna rada (która nie będzie podejmowała wiążących decyzji, gdyż nie została przewidziana w Traktacie) oraz Komisja Europejska i Rada UE. Najważniejszą rolę będzie przy tym odgrywała Komisja Europejska, która będzie mogła podejmować decyzje nawet wbrew stanowisku rady, w składzie której będą dominować przedstawiciele krajowych rad ds. restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji banków.

Zakłada się, że finalny dokument powstanie do końca kwietnia 2014 r., a sam mechanizm, początkowo oparty na krajowych radach, będzie funkcjonował od stycznia 2015 r. Nie oznacza to jednak, że będzie on od tego momentu finansowo i operacyjnie gotowy do działania. Podkreślić należy też, że wyżej wskazane terminy są bardzo ambitne. Pierwszy z nich determinowany jest przy tym końcem obecnej kadencji Parlamentu Europejskiego. Wskazać należy także, że jeśli powyższe się uda, to i tak nie oznacza to końca budowy unii bankowej, bowiem do uzgodnienia i wdrożenia pozostaje trzeci filar, tj. wspólny europejski system gwarantowania depozytów.

Małgorzata Zaleska, członek zarządu Narodowego Banku Polskiego