Czy przystępować do unii bankowej

Dla państw członkowskich UE, które zobowiązały się ?do przyjęcia euro, byłoby sensowne przystąpić do reformy finansowej w ramach unii bankowej raczej wcześniej ?niż później – ocenia przewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego.

Publikacja: 23.05.2014 12:52

Czy przystępować do unii bankowej

Foto: Fotorzepa, dp Dominik Pisarek

Red

prof. Danuta  Hübner

Tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, podczas ostatniej sesji plenarnej, posłowie upływającej kadencji dali zielone światło dla jednolitego mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji (Single Resolution Mechanism – SRM), drugiego filaru unii bankowej. Dysponując gotowym porozumieniem, państwa członkowskie spoza strefy euro same mogą zdecydować o przystąpieniu do SRM lub pozostaniu poza jego zasięgiem.

SRM uzupełnia jednolity mechanizm nadzorczy (Single Supervisory Mechanism – SSM), nowy organ w strukturach Europejskiego Banku Centralnego (European Central Bank – ECB), który ma rozpocząć swoją działalność od września 2014 roku. Jednolity nadzór ma za zadanie kontrolować banki strefy euro i zapobiegać kryzysom bankowym, natomiast zadaniem organu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji jest opracowywanie planów restrukturyzacyjnych uwzględniających możliwą likwidację banków.

Proces restrukturyzacji jest finansowany ze środków jednolitego funduszu naprawczego tworzonego ze składek wnoszonych przez sektor bankowy. Dzięki temu jednym cięciem rozerwano błędne koło zależności banków od władz państwowych. Umowa międzynarodowa obejmująca system funkcjonowania tego funduszu będzie podpisywana przez państwa członkowskie 21 maja.

Pokłosie kryzysu ?w strefie euro

Zapowiedziana w szczytowym momencie kryzysu finansowego unia bankowa ma niwelować niedoskonałości europejskiego systemu finansowego. Uczestnictwo w niej jest obligatoryjne dla państw członkowskich strefy euro oraz opcjonalne dla państw członkowskich UE spoza niej.

Państwa spoza strefy euro mogą dobrowolnie poddać się jednolitemu nadzorowi w drodze nawiązania współpracy z ECB. Podlegając pod jednolity nadzór, państwa te automatycznie zostają objęte działaniem jednolitego organu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji.

Porozumienie, które leży na stole, jest zbyt korzystne dla państw członkowskich UE spoza strefy euro, aby je odrzucać

Unia bankowa ma dobrą ofertę dla krajów przystępujących do niej dobrowolnie. W kontekście nadzoru państwa członkowskie przystępujące dobrowolnie i państwa strefy euro mają równe prawa w procesie podejmowania decyzji. Ponadto mają możliwość zakończenia ścisłej współpracy z ECB w określonych okolicznościach, np. w momencie gdy decyzje nadzoru mają znaczący wpływ na obciążenia budżetowe państwa.

Oferta przystąpienia do unii bankowej jest również atrakcyjna na froncie restrukturyzacji. Państwa członkowskie spoza strefy euro przystępujące na zasadzie dobrowolności do unii bankowej zwykle goszczą na swoim terytorium oddziały lub jednostki zależne wielkich instytucji bankowych ze strefy euro i – jak wiadomo – w przeszłości ponosiły ciężar decyzji podejmowanych w interesie instytucji macierzystych. W ramach unii bankowej głos państw goszczących ma taką samą siłę jak głos państw macierzystych przy decyzjach podejmowanych przez jednolity organ restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji w odniesieniu do banków transgranicznych. Celem takiego rozwiązania jest wprowadzenie konsensu do procesu podejmowania decyzji. Jeżeli konsens nie będzie możliwy, niezależni członkowie Rady Restrukturyzacji, niereprezentujący ani państw strefy euro, ani państw spoza niej, będę mieli decydujący głos.

Istotne jest też, że jednolity fundusz restrukturyzacji zapewnia zdolność kredytową, co umożliwia zwracanie się o pomoc do rynków finansowych. Jest możliwa sytuacja, w której zasoby funduszu restrukturyzacji się wyczerpują, a banki są zmuszone szukać pomocy u władz swojego państwa.

Banki ze strefy euro mogą za pośrednictwem swojego rządu zwrócić się o pomoc do europejskiego mechanizmu stabilności (European Stability Mechanism – ESM), stałego funduszu ratunkowego strefy euro, podczas gdy państwa członkowskie dobrowolnie przystępujące do mechanizmu nie mają takiego komfortu. Mogą one wystąpić tylko o pomoc z instrumentu wsparcia bilansu płatniczego (Balance of Payments Facility), który jest przestarzałym instrumentem pomocy finansowej, o ograniczonym zakresie i narzędziach finansowania. Zdolność kredytowa jednolitego funduszu restrukturyzacji likwiduje ten problem.

Możliwość zwiększenia wiarygodności

Decyzja o przystąpieniu do unii bankowej zależy ostatecznie od interesu danego kraju. Pomiędzy państwami członkowskimi spoza strefy euro przebiega głęboka linia podziału. Wielka Brytania zdecydowanie zadeklarowała, że nigdy nie przystąpi do unii bankowej. Litwa ma przystąpić do strefy euro na początku 2015 r. i tym samym automatycznie stanie się członkiem unii bankowej, podczas gdy państwa takie jak Polska, Węgry  lub Czechy odsuwają podjęcie ostatecznej decyzji o wejściu do strefy euro.

Dla państw członkowskich, które zobowiązały się do przyjęcia euro, byłoby jednak sensowne przystąpić do reformy finansowej raczej wcześniej niż później. Znalezienie się od początku  w systemie dawałoby im mocną pozycję i ułatwiało przechodzenie do strefy euro.

Ponadto państwa te poprzez współpracę z ECB będą postrzegane jako bardziej wiarygodne. Wiarygodność ta nie spowoduje, że zwykły konsument przeniesie swoje konto z Wrocławia do Drezna, ale będzie istotna dla inwestujących w obligacje bankowe, rozważających swoje kolejne działania. Porozumienie, które leży na stole, jest zbyt korzystne dla państw członkowskich spoza strefy euro, aby je odrzucać.

prof. Danuta  Hübner

Tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, podczas ostatniej sesji plenarnej, posłowie upływającej kadencji dali zielone światło dla jednolitego mechanizmu restrukturyzacji i uporządkowanej likwidacji (Single Resolution Mechanism – SRM), drugiego filaru unii bankowej. Dysponując gotowym porozumieniem, państwa członkowskie spoza strefy euro same mogą zdecydować o przystąpieniu do SRM lub pozostaniu poza jego zasięgiem.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację