Żyjemy w rzeczywistości wielu okien

Wielokrotnie widziałem w pociągu, jak młodzi ludzie przerywali oglądanie filmu na laptopie, by sprawdzić wiadomości na Facebooku. Nie są w stanie wytrzymać półtorej godziny, będąc skupionym wyłącznie na filmie - mówi Jacek Wasilewski, kulturoznawca, Uniwersytet Warszawski

Publikacja: 16.07.2014 02:34

Żyjemy w rzeczywistości wielu okien

Foto: archiwum prywatne

Pakiety internetu mobilnego reklamowane są ujęciami uśmiechniętych młodych ludzi, leniwie leżących z tabletem czy smartfonem na plaży czy łonie natury. Tylko po co nam internet na wakacjach?

Jacek Wasilewski: Percepcja zachodniego człowieka przyzwyczaiła się już do bardzo częstych zmian tego, co ogląda. Trudno nam usiedzieć na plaży, patrząc na morze, które leniwie toczy swoje fale. U niektórych po godzinie, u innych po 5 minutach pojawia się po prostu potrzeba zmiany kanału. Jeżeli nie przepłynie akurat motorówka z bananem, to musimy sami znaleźć sobie coś, na czym będziemy mogli zawiesić wzrok. Wielokrotnie widziałem w pociągu, jak młodzi ludzie przerywali oglądanie filmu na laptopie, by sprawdzić wiadomości na Facebooku. Nie są w stanie wytrzymać półtorej godziny, będąc skupionym wyłącznie na filmie. Żyjemy w rzeczywistości wielu otwartych okien.

Na plaży można polepić zamki z piasku, pokąpać się, pójść na spacer. Po co uciekać w wirtualną rzeczywistość?

Dla młodych ludzi, którzy urodzili się już w czasach internetu, wirtualna rzeczywistość wydaje się naturalnym wyborem w każdej sytuacji: w domu, w pracy, na plaży również. Jest to na pewno pewien rodzaj uzależnienia związanego z poczuciem bycia podłączonym do matriksu. Kiedy jesteśmy na wakacjach, bez Wi-Fi czujemy się zagubieni. Sam mam dom na wsi, gdzie nie ma zasięgu. Ludzie, którzy do mnie przyjeżdżają, chodzą niczym lunatycy po polu w poszukiwaniu choćby jednej kreski zasięgu. Oczywiście jej nie znajdują, a potem podczas kolacji są wyraźnie rozdrażnieni.

Na wakacje chyba jeździ się odpocząć, a nie co chwilę sprawdzać wiadomości na Facebooku.

Dziś odpoczynek jest zazwyczaj rozumiany jako pewien rodzaj konsumpcji. Odpoczywać przecież możemy w domu, a my na urlop musimy pojechać gdzieś bardzo daleko, by go należycie skonsumować. Tylko że taki wyjazd może naprawdę wymęczyć. Ponadto ten „odpoczynek" musi być dostosowany do naszej roli społecznej, klasy. Poważny menedżer nie może pozwolić sobie na bujanie się w hamaku na działce u ciotki, tylko powinien wylecieć do ciepłych krajów. Potem oczywiście musi podzielić się taką wyprawą ze znajomymi na Facebooku. Warto pamiętać, jak duży jest ten przymus odpowiedniego spędzania czasu na wakacjach i jak bardzo nasze codzienne nawyki, związane z ciągłym zmienianiem kanałów, przeszkadzają nam w prawdziwym odpoczynku.

—rozmawiał Michał Płociński

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Przewaga technologii sprawdza się na drodze
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację
Materiał Promocyjny
Transformacja w miastach wymaga współpracy samorządu z biznesem i nauką