Brak podatków zły dla rolnictwa

Najkorzystniejszym wariantem opodatkowania byłoby potraktowanie dochodów tak jak z działalności gospodarczej – pisze ekspert.

Publikacja: 24.09.2014 10:35

Jarosław Neneman

Jarosław Neneman

Foto: Fotorzepa, Marcin Łobaczewski MŁ Marcin Łobaczewski

Od problemu braku opodatkowania rolnictwa nie da się uciec, choć w tej kadencji parlamentu żadnych zmian nie będzie. Decyzję, by w roku przedwyborczym nie zajmować się tym zagadnieniem, uważam jednak za bardzo słuszną. Nie udałoby się przełamać ograniczeń politycznych i końcowy efekt byłby daleki od doskonałości.

Co więcej, pojawiłaby się liczna grupa „obrońców uciskanego ludu" obiecująca likwidację opodatkowania, co byłoby nośnym sloganem w kampanii wyborczej, podobnie jak obietnica obniżenia wieku przechodzenia na emeryturę. A trzeba przy tym mieć na względzie, że opodatkowanie dochodów z rolnictwa to zagadnienie trudne i złożone, wymagające długiego okresu przygotowań zarówno po stronie administracji, jak i samych rolników.

Cały proces będzie trwał kilka lat i wymagał sekwencji oraz konkretnych działań. Warto więc starać się pozyskać społeczną aprobatę, rzetelnie informując opinię publiczną o kosztach, korzyściach i konsekwencjach zarówno zmian, jak i ich zaniechania.

Decyzja polityczna

Zmiana w systemie obciążeń daninami publicznymi oraz ubezpieczeń społecznych rolników będzie polityczna. Doświadczenie pokazuje, że decyzje takie bywają często podejmowane ad hoc. Słabością naszej klasy politycznej jest często pośpiech i chęć wykorzystania nadarzającej się okazji.

Jednak w tym przypadku nie może być tak, że projekty ustaw pojawią się kilkanaście dni po zapowiedzi premiera. Ta kwestia jest zbyt poważna, by działać w pośpiechu. Popełnione błędy mogą być kosztowne. Dlatego tak ważna jest merytoryczna debata o tym fundamentalnym dla przyszłości Polski zagadnieniu.

Forum Inicjatyw Rozwojowych Europejskiego Funduszu Rozwoju Wsi Polskiej pragnie zainicjować tę dyskusję na poziomie merytorycznym. Temu celowi służyło opracowanie dwa lata temu raportu o możliwych zmianach w systemie ubezpieczeń społecznych rolników. W środę 24 września prezentujemy raport na temat opodatkowania analizujący wady obecnej sytuacji oraz konsekwencje wybranych propozycji zmian. Wierzymy, że może to być ciekawy punkt wyjścia do dyskusji merytorycznej, jak powinien wyglądać efektywny i sprawiedliwy system opodatkowania dochodów rolników.

System rodem z PRL

Obecny system opodatkowania dochodów z produkcji rolnej pochodzi z 1984 r. i w żaden sposób nie przystaje do obecnych realiów. Ma jednak zalety. Ale tylko dwie: jest i jest prosty. Nie jest ani sprawiedliwy, ani efektywny, a co gorsza, ogranicza możliwości zwiększania legalnych dochodów spoza branży rolnej, a w mniejszym stopniu także i z niej.

Obecnie rolnicy płacą jedynie podatek rolny, którego wysokość jest powiązana z ceną żyta i odniesiona do hektarów przeliczeniowych (uwzględniających jakość i położenie ziemi). Znaczenie żyta w polskim rolnictwie jest obecnie znikome, więc jego ceny w nikłym stopniu skorelowane są z osiąganymi przez rolników dochodami.

Taki sposób opodatkowania jest przede wszystkim bardzo niesprawiedliwy, i to w dwóch wymiarach. Po pierwsze, poza rolnikami wszyscy obywatele Polski osiągający dochody podlegają opodatkowaniu podatkiem dochodowym. Płaci go właściciel straganu z pietruszką, ale już nie producent tej pietruszki, który niekiedy osiąga dochody wyższe niż sprzedawca.

Wysokość obecnego podatku rolnego zależy od areału, a to oznacza, że dochodowe gospodarstwa ogrodnicze są relatywnie (w stosunku do osiąganych dochodów) znacznie mniej obciążone podatkiem niż np. gospodarstwa specjalizujące się w produkcji zbóż. Również z reguły relatywne obciążenie dochodu gospodarstw małych (a więc z reguły osiągających niższe dochody z hektara) jest wyższe niż dużych. Taki sposób obciążeń podatkowych jest więc niesprawiedliwy również dla samych rolników.

Skazani na bezruch ?i szarą strefę

Preferencje dla rolników nie dotyczą tylko podatku dochodowego. Obejmują one także inne podatki, w tym od nieruchomości i od środków transportu. Gdyby rolnik zdecydował się świadczyć usługi transportowe, to traci status rolnika – płaci składki ZUS, a nie KRUS, płacić musi podatek dochodowy, podatek od nieruchomości od szopy, w której stoi ciężarówka, oraz podatek od środków transportu.

Prędzej czy później rolnicy będą musieli zostać potraktowani tak jak inni obywatele naszego kraju

W ten sposób rolnicy pozostają poza powszechnym systemem podatkowym i nie mogą w legalny sposób osiągać dodatkowych dochodów z działalności gospodarczej. To znaczy hipotetycznie mogą, ale tracą wtedy przywileje podatkowe i ubezpieczeniowe – więc taki krok jest dla nich nieopłacalny. Więc albo tego nie robią, albo robią to w szarej strefie.

Przywileje te stanowią ogromną barierę dla przepływu pracy, kapitału i ziemi w poszukiwaniu wyższych dochodów poza rolnictwem. A dochody w rolnictwie mogą rosnąć głównie dzięki wzrostowi wydajności, czyli efektywniejszemu wykorzystaniu pracy, kapitału i ziemi.

Sytuacja jest patowa. Obecne regulacje nie zachęcają do poszukiwania dochodów poza rolnictwem, a dla części szczególnie małych gospodarstw gospodarujących w niekorzystnych warunkach to może być jedyny sposób na istotne zwiększenie dochodów i wyrwanie się z kręgu biedy. Mamy w Polsce obecnie kilkaset tysięcy rąk do pracy, którym „niejako niechcący" ogranicza się możliwość legalnego wejścia na rynek pracy. Czy Polskę stać na takie marnotrawstwo?

W reformie danin publicznych, które płacić powinno rolnictwo, pieniądze nie są sprawą najważniejszą. Najważniejsze jest stworzenie warunków do legalnego powiększania dochodów, przez efektywniejsze wykorzystywanie zasobów.

Przydatna ewidencja

Rolnictwo w Polsce, ale także i w innych krajach, traktowane jest z różnych powodów w sposób preferencyjny. Ma to liczne uzasadnienia: społeczne, polityczne, historyczne, i nie jest samo w sobie złe. Niezmiernie ważne natomiast jest, czy pomoc na wieś trafia do tych, którym jest potrzebna, i jak wpływa ona w dłuższym okresie na rozwój rolnictwa. Aby dobrze adresować pomoc, trzeba znać sytuację dochodową gospodarstw, a tego nie zrobi się bez systemu ewidencji.

Uboczną, aczkolwiek bardzo cenną konsekwencją opodatkowania rolnictwa byłoby właśnie ewidencjonowanie przychodów i kosztów, które można by wykorzystać też na potrzeby składek ubezpieczeniowych, w tym składek na ubezpieczenia zdrowotne.

Decyzja o kształcie nowego sytemu opodatkowania rolnictwa będzie wypadkową ekonomii i polityki

Rolnictwo, przez większość czasów PRL było obciążone drakońskim podatkami, które sfinansowały odbudowę kraju ze zniszczeń i jego industrializację. Przez wiele lat dochody i poziom życia na wsi był radykalnie niższy niż w mieście. Ale czasy się zmieniają i mieszkańcy wsi coraz częściej nie są już „ubogimi krewnymi" i zasługują oni na podobne traktowanie jak inne grupy zawodowe. Dotyczy to także podatków. Obecnie są w pewnym sensie obywatelami drugiej kategorii, którzy wymagają specjalnej troski i którzy nie mogą korzystać z przywilejów dostępnych dla innych – na przykład z ulgi na dzieci.

Rolnik ?jak przedsiębiorca

Autorzy raportu „Uwarunkowania i konsekwencje opodatkowania rolnictwa w Polsce" zdiagnozowali obecną sytuację i dokonali analizy potencjalnych konsekwencji kilku wariantów reformy. Jeśli głównym celem zmian miałoby być zwiększanie efektywności i sprawiedliwości społecznej, to wydaje się, że najkorzystniejszym wariantem byłoby traktowanie dochodów osiąganych z rolnictwa na takich zasadach jak dochody osiągane z działalności gospodarczej.

Samo opodatkowanie działalności wymaga również pewnych, drobnych na szczęście, zmian. Sensowne wydaje się jakieś zróżnicowanie składek na ubezpieczenia społeczne, tak by próg wejścia do prowadzenia legalnej działalności gospodarczej, którym jest dzisiaj kwotowa stawka ubezpieczeń społecznych, był możliwy do przejścia także dla mniej dochodowych działalności, które teraz w ten sposób spychane są w szarą strefę.

Choć sytuacja gospodarcza Polski na tle innych krajów wygląda nadal bardzo dobrze, to powoli staje się jasne, że dostaliśmy zadyszki. Trudno będzie powrócić do dynamiki wzrostu PKB powyżej 5 proc. Kluczem do tego efektywniejsze wykorzystanie zasobów, które posiadamy. Rolnictwo może się przyczynić do zwiększania tej efektywności, jeśli zlikwiduje się bariery, które to obecnie utrudniają.

Prędzej czy później rolnicy będą musieli zostać potraktowani tak jak inni obywatele naszego kraju, czyli być obciążeni daninami publicznymi na podobnych zasadach. Decyzja o kształcie tego sytemu będzie wypadkową ekonomii i polityki – tak jest zawsze w społeczeństwach demokratycznych. Ekonomiści będą więc mówić, że system można usprawnić i zwiększyć jego efektywność – tak jest w przypadku obecnie funkcjonujących podatków i składek. Rzecz jednak w tym, by polityczny kompromis nie utrwalał wad obecnego sposobu opodatkowania rolnictwa, to znaczy nie hamował zwiększania efektywności wykorzystania zasobów, a w ten sposób możliwości wzrostu dochodów mieszkańców wsi.

Autor w przeszłości był m.in. wiceministrem finansów, obecnie jest pracownikiem naukowym Uczelni Łazarskiego oraz Centrum Dokumentacji i Studiów Podatkowych w Łodzi. Jest też współautorem publikowanego ?w środę przez Fundację Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej raportu „Uwarunkowania i konsekwencje opodatkowania rolnictwa w Polsce". „Rzeczpospolita" jest patronem prasowym publikacji raportu.

Od problemu braku opodatkowania rolnictwa nie da się uciec, choć w tej kadencji parlamentu żadnych zmian nie będzie. Decyzję, by w roku przedwyborczym nie zajmować się tym zagadnieniem, uważam jednak za bardzo słuszną. Nie udałoby się przełamać ograniczeń politycznych i końcowy efekt byłby daleki od doskonałości.

Co więcej, pojawiłaby się liczna grupa „obrońców uciskanego ludu" obiecująca likwidację opodatkowania, co byłoby nośnym sloganem w kampanii wyborczej, podobnie jak obietnica obniżenia wieku przechodzenia na emeryturę. A trzeba przy tym mieć na względzie, że opodatkowanie dochodów z rolnictwa to zagadnienie trudne i złożone, wymagające długiego okresu przygotowań zarówno po stronie administracji, jak i samych rolników.

Pozostało 92% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację