Rz: Film „Jurassic World" bije rekordy oglądalności na świecie, a to dopiero pierwsze dni wyświetlania. Czy park z żywymi dinozaurami jest w ogóle możliwy do zrealizowania?
prof. Jerzy Dzik: To jest niemożliwe, bo informacja genetyczna jest zapisana w kwasie deoksyrybonukleinowym (DNA). A to jedna z najbardziej nietrwałych cząsteczek, wykorzystywana do odtwarzania powiązań ewolucyjnych między różnymi kopalnymi organizmami przez niektórych paleontologów i w archeologii. Materiały, z których można wydobyć rozpoznawalne sekwencje DNA, liczą nie więcej niż kilkadziesiąt tysięcy lat, a i tak muszą być zachowane w szczególnych warunkach, np. w zmarzlinie. Coś, co miałoby związek z dinozaurami, musiałoby zaś liczyć co najmniej 65 milionów lat. Tak dawnego DNA nie znamy.
Kiedyś jednak takich pomysłów wcale nie uważano za szczególnie nierealne. Co się zmieniło?
Gdy pojawiła się pierwsza część „Jurrasic Park", były nadzieje, że odpowiedni materiał genetyczny przechował się gdzieś w bursztynie, ale wszystkie doniesienia okazały się fałszywe.
Czy w takim razie obraz dinozaurów z tych filmów możemy włożyć między bajki?