Reklama

500+ uczy biednych gospodarować pieniędzmi

Katalog wydatków jest bardzo obszerny, ale w każdym przypadku przynoszą one efekt edukacyjny - mówi Julian Auleytner, ekonomista, prezes Polskiego Towarzystwa Polityki Społecznej.

Publikacja: 29.08.2016 20:23

500+ uczy biednych gospodarować pieniędzmi

Foto: materiały prasowe

Rz: Ekonomiści ostrzegają, że widać już negatywne skutki gospodarcze programu 500+. Coraz więcej kobiet rezygnuje z pracy. Liczba nieaktywnych zawodowo kobiet jest o 100 tys. wyższa niż w tym samym okresie poprzedniego roku.

Prof. Julian Auleytner: Rzeczywiście, pewna część kobiet decyduje się na rezygnację z pracy, by spędzać więcej czasu z rodziną. Z punktu widzenia rodziny musi się to po prostu bardziej opłacać, niekoniecznie finansowo. I ze wstępnych badań wynika, że dzięki pieniądzom z 500+ kobiety rzeczywiście spędzają więcej czasu z rodziną.

Jakie znaczenie społeczne może zatem mieć program 500+?

Ten program ma znaczenie zarówno pod względem pomocy socjalnej, jak i szeroko rozumianej polityki społecznej. Z pewnością jest planem walki z biedą, ale tego jego wymiaru jeszcze nie zbadano i mało o nim wiemy. Ale jest również związany z inwestycjami w rodzinę i dzieci.

Na co dokładnie przeznaczane są te środki?

Reklama
Reklama

Charakterystyczną cechą wielu polskich rodzin jest to, że finansami zajmuje się kobieta. To ona bardzo często decyduje, na co wydatkować pieniądze. I wydatki te dotyczą zarówno czasu wolnego, jak i wyposażenia mieszkania w lepsze sprzęty. Ale najwięcej wskazań dotyczy jednak stricte inwestowania w dzieci.

W jaki sposób?

Często środki te przeznaczane są na zaspokojenie ich potrzeb edukacyjnych, nie tylko związanych ze szkołą, ale także z różnymi zajęciami pozalekcyjnymi. A to też wymaga od rodzica poświęcenia trochę czasu, bo jednak trzeba dziecko zaprowadzić czy zawieźć, a potem odebrać. Ale rodzice inwestują też w ich hobby, znajomość języków obcych, zajęcia sportowe, korepetycje czy kino. Czasami jest to także sprzęt elektroniczny dla dziecka, który wcześniej był dla rodziny za drogi. Część środków idzie na leczenie, rehabilitację. Katalog tych wydatków jest bardzo obszerny, ale w każdym przypadku przynoszą one efekt edukacyjny. Biedniejsze rodziny po prostu uczą się gospodarować pieniędzmi i same zaspokajać swoje potrzeby.

Pojawiły się także statystyki, że dzięki większej niezależności finansowej więcej kobiet decyduje się na odejście od mężów.

Nie sugerowałbym się jeszcze tymi danymi, bo minęło za mało czasu, by oceniać podobne zjawiska. To samo tyczy się wpływu programu 500+ na dzietność. Prawdopodobnie pierwsze tego efekty będziemy mogli obserwować nie wcześniej niż w przyszłym roku.

Opinie Ekonomiczne
Pierwsza wiceprezes BGK: Nowy potencjał emisji obligacji
Opinie Ekonomiczne
Cezary Szymanek: Katastrofa na razie odwołana
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Kraj ludzi dawniej szczęśliwych
Opinie Ekonomiczne
Prof. Sławomir Mikrut: Jak AI może przyspieszyć inwestycje w infrastrukturę
Opinie Ekonomiczne
Aleksandra Fandrejewska: Istnienie „a” nadaje sens alfabetowi
Reklama
Reklama