O połowę mniej zatruć salmonellą w Polsce

Raport Sanepidu. Spada liczba zbiorowych zatruć. Z kolei w szkołach wciąż często brak mydła, ciepłej wody i ręczników

Publikacja: 28.08.2010 01:54

Inspektorzy podkreślają, że co szósta szkoła „nie stwarzała właściwych warunków do utrzymania higien

Inspektorzy podkreślają, że co szósta szkoła „nie stwarzała właściwych warunków do utrzymania higieny osobistej”. Na zdjęciu remont w XXVII LO w Warszawie w 2008 r.

Foto: Fotorzepa, Jak Jakub Ostałowski

Główny Inspektorat Sanitarny opublikował właśnie raport o stanie sanitarnym kraju w 2009 roku. Wyniki? We wszystkich ocenianych dziedzinach są uchybienia. Jednak liczba alarmujących sytuacji z roku na rok spada.

– Jeszcze w 2005 r. notowaliśmy 16 tys. zatruć pałeczką salmonelli rocznie. W zeszłym roku było ich już 8,9 tys. Spadek zachorowań o połowę to efekt ścisłej kontroli sanitarnej – mówi Tomasz Misztal z GIS.

Eksperci sanepidu podkreślają, że zdecydowana większość zbiorowych zatruć zdarza się na prywatnych przyjęciach (np. weselach i chrzcinach), a nie w stołówkach czy restauracjach. – Nawet najmniejsze budki z lodami są regularnie kontrolowane. W zeszłym roku takich kontroli było 347 tysięcy. Inspektorzy wydali 970 decyzji o zamknięciu lokalu. Jak na skalę działalności gastronomicznej, to nie tak dużo – mówi Misztal.

We wcześniejszych latach co roku zamykano przynajmniej 1000 lokali.

Woda nie spełnia norm jakości u 7 proc. odbiorców – chodzi głównie o zbyt wysoką zawartość żelaza i manganu. Na szczęście nie zagraża zdrowiu, jest tylko niesmaczna. Niebezpiecznych sytuacji zatrucia bakteriami jest kilkadziesiąt rocznie. Wodociągi są wtedy zamykane.

Reklama
Reklama

Spada jednak liczba wodociągów małych, którym trudniej utrzymać dobrą jakość wody.

W powietrzu nadal jest zbyt dużo pyłów. Mogą być one niebezpieczne dla ludzi, bo małe cząsteczki wnikają do pęcherzyków płucnych. Najgorsza sytuacja jest w miastach na Śląsku. I gorzej jest w zimie niż w lecie. – Źródłem zanieczyszczeń w powietrzu są elektrownie, szczególnie węglowe, i transport w mieście – mówi dr Bożena Krogulska, ekspert zdrowia środowiskowego Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego.

Podkreśla jednak, że także w tej dziedzinie jest znacznie lepiej niż np. 20 lat temu. – Sadza fruwająca w powietrzu to już niemal przeszłość. Postęp technologiczny i w dziedzinie przemysłu, i transportu ma ważny, pozytywny wpływ na zdrowie ludzi – mówi Krogulska.

Nadal wiele do życzenia pozostawiają kąpieliska. Inspektorzy ocenili negatywnie stan sanitarny aż 256 z nich (20 proc.). Najgorzej wypadły kąpieliska śródlądowe, np. w Łódzkiem negatywną ocenę dostało aż 45 proc.

Inspektorzy zastanawiają się, czy utrzymywanie kąpielisk w miejscach, w których woda nie spełnia norm sanitarnych, ma sens. Tylko w zeszłym roku właściciele zamknęli 60 kąpielisk.

Nie najlepiej jest też w szkołach. Co szósta „nie stwarzała właściwych warunków do utrzymania higieny osobistej”. Brakowało ciepłej wody, mydła, ręczników.

Reklama
Reklama

Na sygnały z GIS zareagował resort edukacji. W rozporządzeniu napisał, że szkoły od września tego roku muszą zapewnić uczniom ciepłą wodę w łazienkach („Rz” pisała o tym w maju). Urzędnicy resortu wyliczyli jednak, że trzeba na to wydać ok. 6 mln zł. Dlatego Ministerstwo Edukacji zadecydowało, że ciepłej wody, mydła i ręczników we wszystkich szkołach będzie wymagało dopiero od września 2011.

– Samorządy zwracały uwagę, że nie przygotowały na ten rok w swych budżetach pieniędzy na remonty łazienek – mówi Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy MEN.

– Ważne jest też, że to, co robimy, nie pozostaje bez echa. Powtórzyliśmy kontrolę w tych szkołach, w których nie było mydła czy ręczników. 80 proc. z nich poprawiło się. W łazienkach było zdecydowanie czyściej – mówi Misztal.

masz pytanie, wyślij e-mail do autorki [mail=s.szparkowska@rp.pl]s.szparkowska@rp.pl[/mail]

Główny Inspektorat Sanitarny opublikował właśnie raport o stanie sanitarnym kraju w 2009 roku. Wyniki? We wszystkich ocenianych dziedzinach są uchybienia. Jednak liczba alarmujących sytuacji z roku na rok spada.

– Jeszcze w 2005 r. notowaliśmy 16 tys. zatruć pałeczką salmonelli rocznie. W zeszłym roku było ich już 8,9 tys. Spadek zachorowań o połowę to efekt ścisłej kontroli sanitarnej – mówi Tomasz Misztal z GIS.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
Reklama
Ochrona zdrowia
Łukasz Jankowski, NIL: Po 2032 roku będziemy kształcić więcej lekarzy niż potrzeba
Ochrona zdrowia
Szpital nie powinien zarabiać
Ochrona zdrowia
NFZ to najtańszy płatnik publiczny w Europie, ale nie ma powodów do dumy
Ochrona zdrowia
Wiceprezes NFZ: Popieram częściowe zamrożenie płac w ochronie zdrowia
Ochrona zdrowia
Opieka koordynowana na pół gwizdka
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama