– Moja przychodnia przeszła całkowicie na dokumentację elektroniczną. Wypisujemy na komputerze recepty, mamy w systemie całą historię choroby pacjenta – opowiada Eugeniusz Michałek, lekarz rodzinny z Rychwała (Wielkopolskie). – Niby te trzy kartki to mało, ale dla nas oznacza, że nie będziemy mogli z tej papierowej dokumentacji zrezygnować.
Ale nie to jest największym problemem. – Tylko około jednej trzeciej pacjentów, którzy są u nas zapisani, w ciągu roku przychodzi do przychodni. Dotarcie do tych, którzy nie przychodzą, to syzyfowa praca – mówi Janicka. – Bardzo wielu lekarzy naszej specjalności nie będzie w stanie tych wymogów spełnić.
Lekarze przyznają, że boją się kar od NFZ za niewłaściwe prowadzenie dokumentacji medycznej, ale i tak zastrzegają, że raczej nie będą dzwonić do pacjentów, by podpisali oświadczenia. – Nie są one pacjentom bezpośrednio potrzebne i nie przyjdą do przychodni specjalnie po to, by je podpisać – tłumaczy Janicka.
Lekarze opowiadają, że osoby lekko przeziębione z niepokojem podpisują oświadczenia mówiące, komu przekazać dokumentację medyczną po ich śmierci.
Ale – jak tłumaczy rzecznik praw pacjenta – nowe rozporządzenie regulujące dostęp do informacji medycznej wprowadzono właśnie dla dobra chorych. – Do mojego biura trafia mnóstwo informacji od pacjentów, którzy nie mają właściwego dostępu do swojej dokumentacji medycznej. Bardzo często problemy z uzyskaniem informacji o zdrowiu bliskich ma rodzina – mówi Barbara Kozłowska. – Nowe rozporządzenie w końcu, w sposób kompleksowy, te kwestie reguluje.
W przychodniach specjalistycznych, gdzie te rozwiązania już funkcjonują, oświadczenie podpisuje każdy nowy pacjent. – Jeśli korzysta z dziesięciu przychodni, to w każdej składa trzy takie oświadczenia. Rzeczywiście jest z tym sporo roboty – mówi Maciej Sokołowski, dyrektor Zespołu Przychodni Specjalistycznych we Wrocławiu. Jego zdaniem takie rozwiązanie nie jest wcale złe. – Pacjent może akceptować, że rodzina będzie miała dostęp do jego dokumentacji od kardiologa, ale o leczeniu np. u dermatologa nie chcieć informować nikogo – wyjaśnia.