Kopacz znów ma plan

Biały szczyt: Minister zdrowia u prezydenta. Czy zmarnowała dwa lata

Publikacja: 20.03.2010 02:07

Ewa Kopacz, minister zdrowia

Ewa Kopacz, minister zdrowia

Foto: Fotorzepa

– W służbie zdrowia potrzebny jest ponadpartyjny konsensus, bo wprowadzenie reform zajmie przynajmniej kilka lat. Jestem gotów do współpracy – zadeklarował w piątek Lech Kaczyński.

Dwa lata po zwołanym przez rząd białym szczycie prezydent zorganizował w Belwederze dyskusję o sytuacji w służbie zdrowia.

Dwa lata temu związki zawodowe, organizacje medyczne i rząd ustalały, jak reformować system zdrowotny. – Jesteśmy dokładnie w tym samym miejscu, w którym byliśmy – zarzucił w piątek rządowi Konstanty Radziwiłł, były prezes Naczelnej Rady Lekarskiej.

Rząd przygotował w tym czasie przepisy zakładające przekształcenie szpitali w spółki, ale zawetował je prezydent, a Sejm, głosami SLD i PiS weto przyjął.

– Bardzo duża część środowiska medycznego była przeciwna tym rozwiązaniom – przypomniał Radziwiłł. Wspomniał też o niespełnionej obietnicy podniesienia składki zdrowotnej i objęcia ubezpieczeniem rolników (teraz składki płaci za nich państwo).

– Nie zmarnowaliśmy tych dwóch lat – broniła się na spotkaniu u prezydenta minister zdrowia Ewa Kopacz. – Przygotowujemy rozwiązania, które odpowiedzą na wiele z tych postulatów.

Ministerstwo Zdrowia zapowiada nowe otwarcie, ale szczegółów nie ujawnia.

– Mamy gotowe rozwiązania, lecz niezręcznie byłoby, gdybyśmy je przedstawiali na konferencji, na której jesteśmy tylko gośćmi – tłumaczył jeden z urzędników resortu.

[wyimek]Przygotowujemy rozwiązania, które odpowiedzą na wiele zgłaszanych postulatów[/wyimek]

„Rz” dowiedziała się jednak, że rozważa ono, by pieniądze z rządowej pożyczki szpitale mogły przeznaczać nie tylko na spłacenie długów wobec państwa, ale i wobec prywatnych dostawców (np. firm farmaceutycznych). Ma to zachęcić samorządy do przekształcania je w spółki.

Druga rozważana zmiana to zniesienie różnic między publicznym a niepublicznym szpitalem. W praktyce oznaczałaby, że publiczny szpital i przychodnia mogłyby brać pieniądze od pacjenta, który chce być przyjęty poza kolejnością. – Od dawna zabiegamy o zniesienie różnic między publicznymi i niepublicznymi placówkami – mówił w piątek Radziwiłł.

Prezydent powtórzył swoją opinię, że zdrowie nie jest dobrem, które trzeba traktować na rynkowych zasadach. Zgodziła się z nim większość obecnych w Belwederze przedstawicieli związków działających w służbie zdrowia.

– Na razie zmiany, które wprowadzono, przyniosły korzyść tylko prywatnym właścicielom przychodni lekarzy rodzinnych. Reszta stoi w miejscu – oceniała Dorota Gardias, szefowa Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych.

Spośród związkowców innego zdania był tylko Krzysztof Bukiel, przewodniczący Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy.

– Problemem służby zdrowia nie jest wolny rynek, ale nadmierne regulacje. Gdyby zlikwidować odgórne limity na leczenie, wiele problemów zostałoby rozwiązanych. Pod jednym warunkiem: gdyby w ślad za deregulacją poszły dodatkowe pieniądze na służbę zdrowia – przekonywał.

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"