Tym razem o rządową pulę pieniędzy mogą się starać zarówno placówki zadłużone, jak i te, które zobowiązań nie mają. Warunek jest inny – co najmniej 400 łóżek dla chorych. Takich szpitali jest w Polsce 160.– Chcemy wesprzeć placówki, które pełnią w regionie rolę strategiczną, na przykład prowadzą specjalistyczne oddziały – tłumaczy Jakub Gołąb, rzecznik Ministerstwa Zdrowia. – Dzięki temu ograniczeniu średnia pomoc wyniesie około miliona złotych. A to już znacząca kwota.
Resort podaje, że gdyby tego warunku nie było, a pieniądze podzielić między wszystkie szpitale, które mają np. przynajmniej 150 łóżek, to dostałyby zaledwie po ok. 280 tys. zł. To niewiele więcej niż np. miesięczna spłata długów szpitala w Legnicy.
Pieniądze mają wykorzystać do końca roku. Nie mogą ich wydać na inwestycje, tylko np. spłacać bieżące zobowiązania.
Jednak wokół dzielenia tych pieniędzy narastają ogromne emocje. Po pierwsze protestują samorządy powiatowe – to one są właścicielami szpitali małych.
Jak tłumaczy Marek Wójcik ze Związku Powiatów Polskich dobrze zarządzany szpital może mieć niewiele łożek: – Leczy więcej pacjentów w przychodniach, na oddziały przyjmują tylko w wyjątkowych wypadkach. To korzystniejsze dla pacjenta i tańsze dla systemu.