Pożyczki nadal będą potrzebne

Roman Szełemej. Szpitale potrzebują pieniędzy, a banki nie chcą dawać kredytów. Znaczenie firm pożyczkowych będzie więc rosło – uważa dyrektor wałbrzyskiej lecznicy

Publikacja: 24.01.2009 01:19

Roman Szełemej

Roman Szełemej

Foto: Agencja Gazeta

[b]RZ: Czy wraz z poprawą sytuacji finansowej szpitali będzie malała rola firm, które pożyczają im pieniądze na wysoki procent?[/b]

[b]Roman Szełemej:[/b] To prawda, że w zeszłym roku do szpitali trafiło więcej niż zwykle pieniędzy – kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia były wyjątkowo korzystne. Ale mimo to spodziewałbym się raczej, że ich rola będzie rosła. Odkąd zaczął się kryzys finansowy, wszystkie przedsiębiorstwa mają problem z uzyskaniem kredytu. Dla szpitali, którym banki zawsze dawały kredyty niechętnie, uzyskanie teraz pieniędzy z banku stanie się niemal niemożliwe. To poszerza pole działania różnego typu instytucji parabankowych.

[b]To niebezpieczne?[/b]

Firmy, które dziś się w tym specjalizują, bardzo zmieniły swój profil: nie zajmują się już tylko skupywaniem i windykacją długów, ale proponują szpitalom restrukturyzację powiązaną z udzieleniem pożyczki.

To realna pomoc, coraz bardziej nowoczesne instrumenty finansowe. Wśród dyrektorów szpitali te instytucje cieszą się znacznie lepszą opinią niż kiedyś.

[b]Ile kosztuje pożyczenie pieniędzy z takiej instytucji?[/b]

Dzisiaj decyzje kredytowe są podejmowane tak indywidualnie, że trudno to ocenić. Rok temu nieliczne banki, które pożyczały pieniądze na kilka lat, żądały

7 – 8 procent odsetek w skali roku. Dzisiaj wśród dyrektorów mówi się o przynajmniej kilkunastu procentach.

A pożyczenie pieniędzy od instytucji parabankowej jest jeszcze droższe.

[b]To dlaczego szpitale pożyczają pieniądze na takich warunkach?[/b]

Zazwyczaj decydują się na to, gdy już nie mają innego wyjścia. Biorą pożyczkę, bo uznają, że spłacanie nawet wysokich rat jest jedyną szansą na uratowanie szpitala przed wierzycielami. Czasem, by dalej funkcjonować, konieczna jest modernizacja placówki, a na to też potrzebne są pieniądze.

[b]Nawet gdy – jak w Pabianicach – ostatecznie trzeba zapłacić kilka razy więcej, niż się pożyczyło?[/b]

To nie jest typowa sytuacja, szpitale raczej nie biorą aż tak niekorzystnych pożyczek. Przecież ktoś, kto podpisuje umowę kredytową na kilka milionów złotych, najpierw bardzo uważnie ją czyta.

Takie decyzje z reguły są podejmowane w porozumieniu z właścicielem, czyli z samorządem. Trudno mi się na ten temat wypowiadać, ale można się zastanawiać, czy nadzór samorządu nad szpitalem był właściwy.

[b]RZ: Czy wraz z poprawą sytuacji finansowej szpitali będzie malała rola firm, które pożyczają im pieniądze na wysoki procent?[/b]

[b]Roman Szełemej:[/b] To prawda, że w zeszłym roku do szpitali trafiło więcej niż zwykle pieniędzy – kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia były wyjątkowo korzystne. Ale mimo to spodziewałbym się raczej, że ich rola będzie rosła. Odkąd zaczął się kryzys finansowy, wszystkie przedsiębiorstwa mają problem z uzyskaniem kredytu. Dla szpitali, którym banki zawsze dawały kredyty niechętnie, uzyskanie teraz pieniędzy z banku stanie się niemal niemożliwe. To poszerza pole działania różnego typu instytucji parabankowych.

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Do 300 zł na święta dla rodziców i dzieci od Banku Pekao
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"