Program wymiany helikopterów latających w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym zakończono uroczyście wczoraj. Dzień wcześniej ostatni – 23. śmigłowiec, przyleciał do Olsztyna.
– Dzięki temu LPR jest w ogóle w stanie funkcjonować. Śmigłowce Mi-2, którymi wcześniej dysponowaliśmy, nie spełniały standardów unijnych i trzeba je było wycofać do 2010 r. – mówi Robert Gałązkowski, szef pogotowia. Nowe helikoptery mają jeszcze jedną zaletę – mogą latać w nocy.
– Do tej pory kończyliśmy akcje na pół godziny przed zmrokiem – mówi Gałązkowski. – Teraz baza w Warszawie pełni już dyżur do godz. 23. W lipcu zacznie pełnić dyżur całodobowy, a do godz. 23 zaczną dyżurować bazy helikopterów w Gdańsku i we Wrocławiu.
Nowe maszyny jeszcze nie latają nocą, bo trwa szkolenie pilotów. Wyznaczane są też gminne lądowiska, na które karetki będą przywozić pacjentów wymagających natychmiastowego przetransportowania. To ważne np. przy wypadkach, w których pacjent ma uszkodzonych wiele narządów i musi trafić na specjalistyczne leczenie jak najszybciej, najlepiej w ciągu godziny.
– Spodziewam się, że wszystkie bazy przejdą w tryb całodobowej pracy w ciągu dwóch lat – mówi Gałązkowski.