Zaległe miliony za chorych

Dwukrotnie wzrosły kwoty, których szpitale domagają się od NFZ za przyjęcia pacjentów ponad limit

Publikacja: 24.03.2012 00:10

Szpitale przekraczają limity wyznaczone przez NFZ. Także z powodu zabiegów ratujących życie

Szpitale przekraczają limity wyznaczone przez NFZ. Także z powodu zabiegów ratujących życie

Foto: Fotorzepa, Dominik Pisarek Dominik Pisarek

Dyrektorzy szpitali traktują problem bardzo poważnie. – Niezapłacone rachunki za leczenie tych pacjentów, którzy zostali przyjęci ponad kontrakt z NFZ, uderza w naszą płynność finansową – mówi Krystyna Barcik, dyrektor szpitala w Legnicy. A dodatni wynik finansowy jest dla lecznic szczególnie istotny w tym roku: jeśli zamkną go ze stratą, prawdopodobne jest ich przymusowe przekształcenie w spółki.

Limit na ratowanie

Na koniec 2011 r. roszczenia szpitali wobec Narodowego Funduszu Zdrowia wynosił 660 mln zł. Rok wcześniej 337 mln, przed dwoma laty 205 mln. – Trzeba te dane właściwie interpretować – zastrzega rzecznik NFZ Andrzej Troszyński. – Podajemy liczby na  koniec roku, a więc w tych z końca 2011 r. są też kwoty roszczeń zgłoszonych we wcześniejszych latach.

Skąd się biorą nadwykonania? – Jesteśmy jedynym szpitalem specjalistycznym na obszarze, na którym mieszka 600 tys. ludzi. Gdy zgłaszają się chorzy z bezpośrednim zagrożeniem życia, to nawet jeśli wyczerpał się kontrakt, nie możemy ich nie przyjąć, bo nie ma ich gdzie odesłać – mówi Barcik.

Potem okazuje się, że za tych pacjentów trudno jest odzyskać pieniądze. – 60 proc. naszych roszczeń za 2010 r. i 80 proc. za 2011 r. to kwoty, których domagamy się za leczenie ratujące życie – dodaje. W sumie jest to odpowiednio 5 i 7 mln zł.

Do tego dochodzą opóźnienia w płatnościach. – Czekamy nawet na pieniądze za leczenie pacjentów onkologii czy hematologii drogimi lekami, NFZ miesiącami odwleka zapłatę za przyjęcia na intensywną terapię. W końcu płaci, bo takie są przepisy. Ale to drogie leczenie, opóźnienia bardzo pogarszają naszą sytuację finansową – tłumaczy dyr. Barcik.

Na zapłatę za leczenie pacjentów przyjętych ponad kontrakt liczy też Jacek Solarz, dyrektor Szpitala im. Jana Bożego w Lublinie. – W tygodniu po świętach będziemy negocjować z NFZ zapłatę 8,2 mln zł. Wierzę, że uda nam się dojść do porozumienia bez konieczności rozstrzygania sprawy przed sądem – dodaje. – Nie możemy ograniczyć przyjęć pacjentów, zresztą nie wierzę, że jakikolwiek szpital przyjmuje chorych niepotrzebnie.

NFZ: więcej, niż mamy, wydać nam nie wolno

NFZ tłumaczy, że obowiązuje go dyscyplina finansów publicznych: nie wolno mu wydać więcej niż to, co wpływa na konta w ramach składek.

– Mimo to uważam, że trzeba się zastanowić, czy niektóre dziedziny nie są wyraźnie niedofinansowane – mówi Małgorzata Gałązka z Rady Funduszu. – Roszczenia szpitali wobec Narodowego Funduszu Zdrowia nie dotyczą w równym stopniu wszystkich dziedzin, ale przede wszystkim położnictwa i ginekologii, chirurgii i kardiologii. To, że niektórych problemów nie udaje się od lat załatwić, może świadczyć o ich wyraźnym niedofinansowaniu. Poprosiłam Fundusz o bardziej szczegółowe dane na ten temat.

Małgorzata Gałązka przyznaje jednak, że problemu nie załatwi nawet dofinansowanie służby zdrowia.

– Nie ma państwa, które byłoby w stanie zaspokoić oczekiwania zdrowotne swoich obywateli – zauważa.

Tym bardziej że dyrektorzy sami przyznają, iż często świadomie decydują się przyjmować pacjentów ponad limit. – To zwyczajna decyzja biznesowa – mówi jeden z dyrektorów. – Zawsze jest szansa, że przynajmniej część pieniędzy za dodatkowych pacjentów NFZ nam zwróci. Podejmujemy ryzyko, by zdobyć dla szpitala więcej pieniędzy.

Masz pytanie, wyślij e-mail do autorki s.szparkowska@rp.pl

Szpitalom na wschodzie ciążą stare długi

W ostatnich latach najpoważniejszy problem z nadwykonaniami miały szpitale z tzw. ściany wschodniej: Lubelskiego, Świętokrzyskiego i Podkarpackiego, a także z Podlasia. Jeszcze dwa lata temu przy podziale pieniędzy NFZ między regiony uwzględniano m.in. zarobki w danym województwie. To powodowało, że biedniejsze regiony ściany wschodniej dostawały mniej pieniędzy, a bogatsze Pomorze, Śląsk i Mazowsze więcej (uzasadniano to tym, że w bogatszych regionach jest więcej klinik prowadzących kosztowne leczenie). W tych regionach problemu nadwykonań praktycznie nie było – lokalne oddziały NFZ płaciły za leczenie pacjentów, nawet jeśli byli przyjęci ponad kontrakt.

Dwa lata temu sposób podziału składki między regiony zmienił się, ale dyrektorzy szpitali z poszkodowanych dotąd województw nadal twierdzą, że ciągną się za nimi stare długi: właśnie niezapłacone przez Fundusz nadwykonania. O zapłatę za nie wiele placówek walczy w sądach.     —syl

Dyrektorzy szpitali traktują problem bardzo poważnie. – Niezapłacone rachunki za leczenie tych pacjentów, którzy zostali przyjęci ponad kontrakt z NFZ, uderza w naszą płynność finansową – mówi Krystyna Barcik, dyrektor szpitala w Legnicy. A dodatni wynik finansowy jest dla lecznic szczególnie istotny w tym roku: jeśli zamkną go ze stratą, prawdopodobne jest ich przymusowe przekształcenie w spółki.

Limit na ratowanie

Na koniec 2011 r. roszczenia szpitali wobec Narodowego Funduszu Zdrowia wynosił 660 mln zł. Rok wcześniej 337 mln, przed dwoma laty 205 mln. – Trzeba te dane właściwie interpretować – zastrzega rzecznik NFZ Andrzej Troszyński. – Podajemy liczby na  koniec roku, a więc w tych z końca 2011 r. są też kwoty roszczeń zgłoszonych we wcześniejszych latach.

Skąd się biorą nadwykonania? – Jesteśmy jedynym szpitalem specjalistycznym na obszarze, na którym mieszka 600 tys. ludzi. Gdy zgłaszają się chorzy z bezpośrednim zagrożeniem życia, to nawet jeśli wyczerpał się kontrakt, nie możemy ich nie przyjąć, bo nie ma ich gdzie odesłać – mówi Barcik.

Potem okazuje się, że za tych pacjentów trudno jest odzyskać pieniądze. – 60 proc. naszych roszczeń za 2010 r. i 80 proc. za 2011 r. to kwoty, których domagamy się za leczenie ratujące życie – dodaje. W sumie jest to odpowiednio 5 i 7 mln zł.

Do tego dochodzą opóźnienia w płatnościach. – Czekamy nawet na pieniądze za leczenie pacjentów onkologii czy hematologii drogimi lekami, NFZ miesiącami odwleka zapłatę za przyjęcia na intensywną terapię. W końcu płaci, bo takie są przepisy. Ale to drogie leczenie, opóźnienia bardzo pogarszają naszą sytuację finansową – tłumaczy dyr. Barcik.

Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Ochrona zdrowia
Podkomisja Kongresu USA orzekła, co było źródłem pandemii COVID-19 na świecie
Ochrona zdrowia
Rząd ma pomysł na rozładowanie kolejek do lekarzy
Ochrona zdrowia
Alert na porodówkach. „To nie spina się w budżecie praktycznie żadnego ze szpitali”
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Ochrona zdrowia
Pierwsze rodzime zakażenie gorączką zachodniego Nilu? "Wysoce prawdopodobne"