Strach przed nowym lekiem

Pacjentom z rakiem prostaty zmieniono lek. – Nowy nie był dotąd stosowany w Polsce i trzeba go przyjmować częściej – alarmują chorzy i lekarze

Publikacja: 05.11.2012 20:40

Strach przed nowym lekiem

Foto: copyright PhotoXpress.com

Na początku listopada resort zdrowia po raz ostatni w tym roku zmienił listę leków refundowanych. Z rejestru wypadła część środków stosowanych w leczeniu raka gruczołu krokowego, a zamiast nich wprowadzono nowy, który wywołał burzę wśród pacjentów i lekarzy.

Pan Wojciech z Warszawy od ośmiu lat walczy z rakiem prostaty. Cierpi na odmianę złośliwą. Jest jednym z ponad 40 tys. pacjentów zmagających się z tą chorobą. Jest ona u mężczyzn w Polsce drugim co do częstotliwości występowania nowotworem złośliwym, ustępuje jedynie rakowi płuc.

– Lek, który dotąd przyjmowałem, otrzymywałem w zastrzykach co trzy miesiące. Terapia przynosiła dobre wyniki, więc mimo zmian na liście leków refundowanych nie zmienię środka, bo nie chcę ryzykować życia – tłumaczy nam.

Pacjent dodaje, że specyfik, który zastąpił jego lek, trzeba przyjmować co miesiąc, a to oznacza, że zastrzyki trzeba robić trzy razy częściej niż dotąd, a więc i częściej chodzić po receptę do lekarza. Pan Wojciech zauważa, że leki, które dotąd przyjmował, kosztowały go raz na trzy miesiące 9,6 zł, a po wykreśleniu środków z listy teraz będzie musiał za nie płacić 117 zł.

– Dla mnie, emeryta, to znaczący wzrost, ale terapii, którą stosuję od ośmiu lat, nie zmienię – dodaje pan Wojciech.
Nowy refundowany specyfik będzie kosztować 3,20 zł. Zmiany na liście refundacyjnej dla chorych na raka prostaty oburzyły też środowisko lekarzy zajmujących się takimi pacjentami.

– Wpisany na listę lek nie był dotąd stosowany ani dostępny dla polskich pacjentów i lekarzy – podnosił w piśmie do ministra zdrowia Zbigniew Wolski, prezes Polskiego Towarzystwa Urologicznego. Zauważył też, że wymuszenie zmiany leku na inny i o innej dawce może być niebezpieczne dla zdrowia i życia chorych.

Krajowy konsultant w dziedzinie urologii prof. Marek Sosnowski zwraca uwagę, że może się powtórzyć sytuacja z początku roku, kiedy to po zmianach na liście leków refundowanych zabrakło specyfików stosowanych w chemioterapiach standardowych, co odbiło się na wielu pacjentach.

Z kolei Szymon Chrostowski, prezes fundacji Wygrajmy Zdrowie, twierdzi, że nowy lek stosowany w terapii miesięcznej, a nie jak do tej pory 90-dniowej, spowoduje utrudnienia dla chorych.

– Aby otrzymać kolejną dawkę leku, będą oni musieli częściej odwiedzać specjalistę, co dodatkowo zwiększy ich koszty leczenia – uważa prezes Chrostowski.

Resort zdrowia uspokaja, że zmiany na liście nie powinny w żaden sposób dotknąć ludzi chorych. – Producenci zapewniali nas, że leki będą w pełni dostępne przez cały czas – mówi Agnieszka Gołąbek, rzecznik resortu zdrowia. Dodaje, że po zmianie leku pacjenci wcale nie będą musieli częściej chodzić do lekarzy po recepty.

– Zgodnie z przepisami lekarz może jednorazowo wystawić receptę na maksymalnie 90 dni stosowania danego leku – tłumaczy rzeczniczka.

Przypomina, że warunkiem objęcia leku refundacją jest wcześniejsze uzyskanie pozwolenia na dopuszczenie go do obrotu. – Przed jego wydaniem weryfikowana jest skuteczność środka oraz jego bezpieczeństwo – podkreśla Agnieszka Gołąbek.

Zauważa też, że chorzy z zaawansowanym rakiem mają również dostęp do innego leku – Fimragonu.

To tłumaczenie nie uspokaja lekarzy i pacjentów. – Będziemy przyglądać się sytuacji i dokładać starań, by pacjenci nie byli pozostawieni sami sobie – dodaje prof. Zbigniew Wolski.

Ochrona zdrowia
„Zero tolerancji” dla agresywnych pacjentów. Szpitale oczekują zmian prawnych
Ochrona zdrowia
Wyzwania dla opieki długoterminowej będą rosnąć
Ochrona zdrowia
Będzie ostrzejsza kara za napaść na lekarza lub ratownika medycznego
Ochrona zdrowia
Lipcowe podwyżki dla pracowników ochrony zdrowia. AOTMiT zaczyna szacować koszty
Ochrona zdrowia
Alternatywa dla sanatorium? Pacjent musi więcej zapłacić, ale wybiera czas i miejsce
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem