Historia o pracownikach Atari zakopujących niesprzedane egzemplarze jednej z najgorszych gier wszechczasów w dole na wysypisku śmieci przez wiele lat uważana była jedynie za mit. Ale dwa dni temu grupa entuzjastów zdobyła zezwolenie na prace archeologiczne (!) i rozpoczęła kopanie. Już po kilku godzinach trafili na tysiące pakietów z grami. Wówczas gry wideo rozpowszechniane były na tzw. kartridżach — układach pamięci umieszczonych w plastikowego obudowie. Wkładało się je do odpowiedniego gniazda konsoli gier.
Według Jamesa Hellera, byłego menedżera Atari, który był odpowiedzialny za proces niszczenia niesprzedanych gier, do Alamogordo przywieziono 728 tysięcy kartridży z różnymi grami na konsole produkowane przez firmę.
- Dla wielu osób to coś, o czym tylko spekulowano i plotkowano przez 30 ostatnich lat. Teraz dostali odpowiedź — mówi Zak Penn, który kręcił film z poszukiwaniami gier.
Gra „E. T. " powstała na fali popularności filmu Stevena Spielberga. Szefowie Atari spieszyli się z jej projektem i produkcją. W rezultacie cała gra powstała w zaledwie pięć tygodni — to wyjątkowo krótki czas, obecnie gry powstają nawet przez kilkanaście miesięcy, niekiedy nawet ponad dwa lata.
Ale wtedy Atari zależało na czasie — gra miała być gotowa na przedświąteczny okres zakupów w 1982 roku i wykorzystać sukces kinowego przeboju. Była przeznaczona dla konsoli Atari 2600. Warto przypomnieć, że nowej gry wyprodukowano więcej egzemplarzy, niż na świecie sprzedano urządzeń, do których pasowała.