Wizja przyszłości, jaką znamy z filmów science fiction, gdzie wojownicy-roboty niszczą wszystko, co znajdą na swojej drodze, może szybko stać się rzeczywistością. Gdyby zamiast ludzi w walkach po obu stronach konfliktu brały udział same maszyny, nie byłoby problemu. Ale taka wojna jest nierealna, zawsze w starciach będą brali udział prawdziwi ludzie.
Dlatego przeciwnicy używania w działaniach wojennych zabójczych robotów chcą zdążyć z wprowadzeniem zakazu, zanim bezduszne maszyny opuszczą deski kreślarskie konstruktorów i trafią do arsenałów.
Po raz pierwszy specjaliści z wielu krajów zasiedli do dyskusji na temat zakazu używania automatycznych zabójców podczas spotkania Konferencji do spraw Rozbrojenia ONZ w Genewie. Czterodniowe posiedzenie postawiło sobie za cel przygotowanie do szczegółowych rozmów na ten temat planowanych na listopad.
– Apeluję do delegatów państw o podjęcie odważnych działań – powiedział Michael Moller, szef konferencji. – Zbyt często prawo międzynarodowe próbuje zapobiec okrucieństwom i cierpieniom, gdy już do nich dojdzie. Mamy okazję do podjęcia działań na tyle wcześnie, że doprowadzą do tego, że maszyny do zabijania pozostaną na zawsze pod kontrolą ludzi.
Apel został podchwycony przez Międzynarodowy Komitet Czerwonego Krzyża, strażnika konwencji genewskich – szeregu prawnych umów międzynarodowych regulujących ochronę rannych podczas wojen oraz pomocy humanitarnej dla poszkodowanych w konfliktach.