W miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, uchwalonym w 1919 r. przez Radę Miejską Łodzi dla części miasta położonej w rejonie dwóch ulic oraz autostrady, trasa wyznaczona pod mający tu powstać nowy korytarz ekologiczny biegła przez prywatne działki i ulicę.
Inicjatorem takiego zapisu było Leśnictwo Miejskie Zarząd Zieleni Miejskiej w Łodzi. W trakcie prac planistycznych Zarząd zgłosił wniosek, aby w miejscowym planie wyznaczyć jeszcze jedno przejście dla zwierząt. Na terenie dwóch dawnych wsi, wzdłuż fragmentu autostrad, trafiają one bowiem obecnie w klin okolicznej zabudowy, uniemożliwiający dalszą wędrówkę. Leśnictwo zwróciło się także o wprowadzenie w planie całkowitego zakazu zabudowy oraz lokalizacji ogrodzeń na całej długości korytarza ekologicznego.
Czytaj także: Senat przyjął ustawę o ochronie zwierząt z poprawkami
Uchwałę planistyczną Rady Miejskiej zaskarżyli do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Łodzi właściciele trzech działek, przez które wyznaczono korytarz ekologiczny, ograniczający możliwości ich zabudowy do zaledwie 8 proc. gruntów. Zdaniem skarżących doszło do nadużycia przez Radę władztwa planistycznego, a plan w tym kształcie w ogóle nie powinien zostać uchwalony. Jest bowiem niezgodny z ustaleniami studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego miasta Łodzi.
Nie ma w tej okolicy żadnej przestrzeni, którą można by uznać za korytarz ekologiczny określony w ustawie o ochronie przyrody. Nie ma także możliwości jego utworzenia. W miejscu wyznaczonym obecnie przez plan pod korytarz ekologiczny przebiega ulica, a po jej drugiej stronie właściciel nieruchomości postawił półtorametrowe ogrodzenie, które całkowicie uniemożliwia przejście jakichkolwiek zwierząt. Nie sposób też wyobrazić sobie, aby w tym miejscu wybudować tunel.