Większość posiadaczy własnościowych praw (ok. 1 mln 900 tys.) wykupiła lokatorskie prawa do lokalu za co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych. Tymczasem projekt nowelizacji umożliwia wykup za kilkanaście złotych. Takie zróżnicowanie narusza - argumentował związek podczas wtorkowej konferencji prasowej - konstytucyjną zasadę równego traktowania obywateli. Mniej będzie też pieniędzy na remonty. Teraz środki z przekształceń praw zasilają fundusze remontowe spółdzielni.
Projekt przyznaje też prawo uwłaszczenia się dzierżawcom gruntów będących we władaniu spółdzielni, jeżeli na tym gruncie postawili budynek.
W opinii związku byłoby to bezpodstawne pozbawienie spółdzielni części jej majątku. Poza tym dzierżawione działki są zazwyczaj niewielkie i rozproszone, więc trudno byłoby im uzyskać status samodzielnych nieruchomości.
Projekt mówi o zlikwidowaniu zebrania przedstawicieli. W każdej spółdzielni mieszkaniowej odbywałyby się walne zgromadzenia wszystkich członków. W dużych spółdzielniach byłyby podzielone na kilka posiedzeń. Przepis w tej sprawie ma obowiązywać od 31 maja. Tymczasem statut żadnej spółdzielni nie przewiduje możliwości odbywania walnego zgromadzenia w częściach. Władze spółdzielni muszą więc wprowadzić zmiany do statutu, a najpierw zwołać walne bez podziału na części.
Problem dotyczy 900 spółdzielni z dużych miast. Gospodarują one 90 proc. wszystkich mieszkań. Te największe, jak Osiedle Młodych w Poznaniu, liczą 30 tys. członków. Zorganizowanie takiego zebrania wymaga wynajęcia stadionu. Walne w częściach także będą utrudnione. Nie wiadomo bowiem, wedle jakich procedur je przeprowadzać.