– To jeden z nielicznych przepisów zgodnych z konstytucją – uważa prof. Krzysztof Pietrzykowski, wykładowca Uniwersytetu Warszawskiego. Niezgodne z konstytucją, według niego, były natomiast przepisy obowiązujące wcześniej. Dawały one spółdzielniom niczym nie uzasadnione dochody z tytułu przekształceń.
900 tys. mieszkań lokatorskich było 31 lipca 2007 r., w dniu wejścia w życie przepisów o tanim wykupie lokali
– Mam nadzieję, że Trybunał nie podzieli zdania łódzkiego sądu – mówi Andrzej Krzyżański, prezes Krajowego Związku Lokatorów i Spółdzielców. – Przecież ci ludzie nie dostają nic za darmo. Muszą spłacić wszelkie zaległości w opłatach za mieszkanie oraz zadłużenie związane z budową danego lokalu. Jeśli mieszkają w lokalu wybudowanym przed 20 – 30 laty, już dawno to zrobili. Dodatkowo muszą zapłacić kwotę będącą odpowiednikiem nominalnej wartości kredytu lub dotacji w części przypadającej na dany lokal (jeżeli spółdzielnia z nich korzystała), którą przed laty bank umorzył spółdzielni. Wysokość tej kwoty jest różna, czasami faktycznie wynosi kilka złotych, ale nie zawsze. Znam wypadki, że sięga i 20 tys. zł.
Nowe, bardzo atrakcyjne zasady wykupu mieszkań lokatorskich wprowadziła nowelizacja ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych obowiązująca od 31 lipca 2007 r.
Długo przed tą datą przed spółdzielniami zaczęły się tworzyć ogromne kolejki. Wielu chciało jak najszybciej wykupić lokal na własność. Wszyscy się obawiali, że może dojść do powtórki historii sprzed kilku lat, kiedy to Trybunał Konstytucyjny zakwestionował wykup lokatorskich mieszkań za 3 proc. ich wartości. Emocje opadły, kiedy się okazało, że chociaż do TK trafiły dwa wnioski dotyczące tej noweli (ich autorami są posłowie SLD oraz rzecznik praw obywatelskich), żaden z nich nie kwestionował taniego wykupu. Teraz okazało się, że to nie koniec.
Przekształcanie lokatorskich mieszkań we własność może naruszać dwa przepisy konstytucji, o czym związek głośno mówił od początku prac nad nowelizacją ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych wprowadzającą tani wykup. Państwo nie może dowolnie dysponować majątkiem podmiotów prywatnych, do których zalicza się spółdzielnie mieszkaniowe. Nowelizacja niesprawiedliwie zróżnicowała też członków spółdzielni. Prawie 2 mln osób musiało zapłacić za przekształcenie, a teraz 900 tys. osób otrzymuje mieszkania prawie za darmo. Tymczasem pieniądze z wcześniejszych przekształceń spółdzielnie wykorzystały na remonty budynków, w których znajdują się lokale wykupywane za grosze. Gdzie tu sprawiedliwość? Przecież mniejszość uwłaszcza się kosztem większości.