Magdalena Le Bihan, pośredniczka z agencji Azur Polska, zauważa, że stawki mieszkań owszem, spadają, ale głównie w ujęciu statystycznym.
– Większą elastyczność cen można zaobserwować w peryferyjnych dzielnicach Warszawy, natomiast nie jest to już takie całkiem oczywiste na Mokotowie i w Śródmieściu – zauważa Magdalena Le Bihan.
I dodaje, że wiele mieszkań w nowych inwestycjach, np. na Mokotowie, zostało kupionych przy bardzo wysokim poziomie cen w roku 2007. – Ich sprzedaż po niższej cenie jest poważną barierą psychologiczną dla właścicieli, mimo że były kupowane z zamiarem sprzedaży w relatywnie krótkim czasie – tłumaczy pośredniczka z Azur Polska. – Dlatego też niewiele z tych mieszkań trafia do obrotu. Właściciele, zamiast sprzedać mieszkanie po niekorzystnej cenie, starają się znaleźć najemców – dodaje.
Według niej na wynajęcie dużych i drogich mieszkań w atrakcyjnych dzielnicach nie będzie jednak wystarczająco wielu chętnych.
– Może więc dojść do obniżenia czynszów najmu, a ci, którzy muszą zadowolić się dziś mniejszym lokalem lub bardziej peryferyjną lokalizacją, będą mogli pozwolić sobie na większe mieszkanie w dobrej dzielnicy – zastanawia się pośredniczka.