Spadkobiercy właścicieli praskiej nieruchomości o jej zwrot walczą ponad 20 lat. – Posesja została zabrana na mocy dekretu Bieruta. Do dziś władze nie chcą się z tych decyzji wycofać, a kamienica popada w ruinę – mówi jeden ze spadkobierców (nazwisko do wiadomości redakcji). Najstarsze budynki przy ul. Targowej 44 pochodzą z końca XIX w.
– Przed wybuchem I wojny światowej wybudowano nowoczesną kamienicę frontową z pięknie ozdobioną elewacją. We wczesnych latach 20. nieruchomość przejęła rodzina Kwasieborskich. Była to wtedy jedna z najbardziej eleganckich kamienic przy ul. Targowej – opowiada nasz czytelnik. Wspomina, że zniszczone w czasie wojny oficyny odbudował jego dziadek.
– Odbyło się to zgodnie z zatwierdzonym projektem i pozwoleniem budowlanym z czerwca 1947 roku – podkreśla. Zgodnie z zarządzeniem prezydenta miasta pozwolenia na budowę wydawano dopiero po potwierdzeniu prawa własności czasowej do gruntu. – To ważne, bo dziś miasto kwestionuje, że moi dziadkowie złożyli wniosek o jej przyznanie – mówi czytelnik.
Kiedy nieruchomość została wyremontowana, władze przejęły ją, powołując się na dekret Bieruta. – Było to jawne bezprawie. Dekret miał dotyczyć tylko całkowicie zrujnowanych obszarów miasta, na których była konieczna odbudowa i zmiany przeznaczenia. A zatem naszej kamienicy to nie dotyczyło. Przetrwała ona w przedwojennym kształcie i zachowała swoją funkcję – podkreśla.
Jego dziadek władanie nieruchomością stracił ostatecznie w 1952 roku. – Jako powód podano, że nie złożył wniosku o przyznanie własności czasowej. Zawłaszczenie posesji nie przeszkodziło państwu w obciążeniu dziadka podatkiem od wzrostu wartości nieruchomości – podkreśla czytelnik.