– Po raz pierwszy od dwóch lat, w trzecim kwartale 2013 r., doszło do wzrostu cen mieszkań we wszystkich badanych przez nas miastach, oprócz Wrocławia. Tam średnia stawka transakcyjna za mkw. lokalu spadła nieznacznie, bo o 36 zł w porównaniu z poprzednim kwartałem – poinformował Jacek Furga, szef centrum AMRON, przewodniczący Komitetu ds. Finansowania Nieruchomości Związku Banków Polskich.
Z danych AMRON wynika, że roczne podwyżki cen transakcyjnych mieszkań były największe w Poznaniu – o 121 zł za mkw., w Białymstoku – 101 zł za mkw. oraz w Gdańsku – 66 zł za mkw.
Najdroższe mieszkania nabywcy kupują w Warszawie – średnio za ponad 403 tys. zł w III kw. br., a najtańsze w Łodzi – 204 tys. zł, i Katowicach – 163 tys. zł za lokal. I pośrednicy, i deweloperzy mówią, że na rynku widać wyraźne ożywienie.
– Mieszkania sprzedają się dobrze, ale mogłyby lepiej, gdyby było lepsze finansowanie. Choć kredyty są tanie, to dziś co dziesiąty klient odchodzi z banku z kwitkiem. Dawniej był to jeden na stu. Dlatego wiele osób uruchamia rodzinne oszczędności i kupuje nieruchomości za gotówkę. Poza tym na rynku pojawili się inwestorzy, którzy nie potrzebują kredytów – mówi Marek Poddany z Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Czy ożywienie w mieszkaniówce będzie trwałe? Zdaniem dyrektora Jerzego Ptaszyńskiego z AMRON trudno prognozować, jak długo ta tendencja się utrzyma. – Na razie na wzrost stawek duży wpływ ma to, że klienci kupują większe lokale, niż gdy działała „Rodzina na swoim", a co za tym idzie – i droższe. A w przyszłym roku na wzrost stawek może mieć wpływ program BGK, który będzie skupował od deweloperów mieszkania na wynajem – uważa Ptaszyński.