Jeśli zaś zakład ubezpieczeń wypłaci część odszkodowania z polisy OC zarządcy, to znaczy, że uznaje roszczenie co do zasady.
To sedno najnowszego wyroku Sądu Najwyższego, użytecznego dla sporów o rozliczenie szkód na posesji.
Mariola S., właścicielka sklepu w Mikołowie, domagała się od PZU odszkodowania za zalanie sklepu wraz z towarami, gdy pękła instalacja wodno-kanalizacyjna. Dlaczego od PZU? Bo tu ubezpieczony był zarządca nieruchomości wynajęty przez jej wspólnotę, który uznał roszczenie. PZU w postępowaniu likwidacyjnym (dobrowolnie) zapłaciło powódce 18 tys. zł odszkodowania. Ona jednak domagała się więcej i tak sprawa trafiła do sądu.
Sąd Okręgowy w Gliwicach uznał, że roszczenie jest zasadne do wysokości 56 tys. zł, ale ponieważ kwota ubezpieczenia z OC opiewała na 50 tys. zł, musiał je do niej ograniczyć. PZU zapłacił 18 tys., zł do zasądzenia zostały więc 32 tys. zł.
Sąd Apelacyjny w Katowicach był innego zdania i powództwo oddalił. Wskazał, że zarządca wykonywał swoje obowiązki zaledwie od kilku miesięcy, zdążył dokonać przeglądu nieruchomości i choć znał zły stan instalacji przedwojennej kamienicy, winy mu przypisać nie można, a bez winy nie ma odpowiedzialności za zalanie wodą z instalacji.