Choć pociągi drugą linią warszawskiego metra jeszcze nie jeżdżą, to już trwają przymiarki do jej przedłużenia o kolejnych sześć stacji. Mają być gotowe w 2019 r. Wczoraj Hanna Gronkiewicz-Waltz, prezydent Warszawy, oficjalnie ogłosiła przetarg na ich wykonawcę.
Machina przygotowań ruszyła. Właściciele przedwojennych domków położonych w okolicy ul. Górczewskiej już dostają zawiadomienia o urzędowym podziale swoich nieruchomości. Taki podział to wstępny etap przygotowań do wykonania inwestycji. W pobliżu tych domów ratusz planuje podziemną halę, w której zawracałyby pociągi metra.
Mieszkańcy tego rejonu Warszawy boją się o swoje domy oraz nadmiernego hałasu i już ostro protestują. Ale czy z inwestycją celu publicznego można w ogóle wygrać? Okazuje się, że prawnie jest to trudne, ale... możliwe.
– Przepisy są bowiem tak skonstruowane, że priorytet ma dobro ogółu, a nie jednostki – twierdzi adwokat Rafał Dębowski. – Trzeba mieć więc mocne argumenty, żeby przekonać do swoich prywatnych racji.
Według niego największe szanse na wywalczenie dla siebie korzystnego rozstrzygnięcia są na etapie podziału nieruchomości.