Tak mówi najnowszy wyrok Sądu Najwyższego.
Kwestie te pojawiły się w sprawie z powództwa dwojga frankowiczów, którzy w lutym 2007 r. zawarli z Deutsche Bankiem umowę kredytową na 189,6 tys. CHF na kupno domu na rynku wtórnym, z okresem spłaty 360 miesięcy – do maja 2037 r. W umowie oświadczyli, że są świadomi dodatkowego ryzyka, a kredyt wypłacony był w złotych. Do przeliczenia frank–złotówka bank zastosował kurs z tabeli kursów dla kredytów mieszkaniowych i konsolidacyjnych w walutach obcych tego banku. Za zgodą banku frankowicze mogli spłacać kredyt także w CHF, ale za zgodą banku. I do października 2011 r. spłacali go w złotych, a potem we frankach. Przez dziesięć lat 237,5 tys. zł i 26 tys. franków.
Czytaj także: Dłuższa kolejka po sprawiedliwość
W tak ustalonym stanie sąd okręgowy uznał, że powództwo nie zasługuje na uwzględnienie, wyjaśniając, że umowa kredytu nie jest sprzeczna z prawem i zasadami współżycia społecznego ani nie zmierza do obejścia prawa. SO nie podzielił stanowiska banku, że powód nie może być traktowany jako konsument z tego względu, że pięć lat po zawarciu umowy kredytu rozpoczął działalność gospodarczą w domu nabytym za pieniądze z tego kredytu.
Czytaj także: