W Polsce nagminnie łamane jest unijne prawo. Dzieje się tak dlatego, że wciąż brak ustawy reprywatyzacyjnej. Polskie Towarzystwo Ziemiańskie znalazło sposób, by to zmienić. Właśnie szykuje wniosek do Komisji Europejskiej.
Nie ma przepisów, nie ma przepływu
–Jednym z trzech filarów Unii Europejskiej jest zasada swobody przepływu kapitału – mówi Maciej Obrębski, adwokat reprezentujący ziemian. Według niego w Polsce ta zasada jest stale naruszana. Jako przykład podał budowę fabryki Volkswagena pod Poznaniem. Miała powstać na gruntach będących w posiadaniu Agencji Nieruchomości Rolnych. Okazało się, że są obciążone roszczeniami 35 spadkobierców dawnych właścicieli ziemskich. Zgodnie zaś z art. 56 ust. 2 ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, jeżeli dawny właściciel lub jego spadkobierca zgłosi wniosek ze swoim roszczeniem do wojewody, to dana nieruchomość nie może być sprzedana, dopóki nie zakończy się postępowanie.
– Gdyby Polska miała przepisy reprywatyzacyjne, nie byłoby takich problemów jak pozyskanie gruntów pod inwestycję – uważa mecenas Obrębski. – Tymczasem choć od upadku PRL minęło tyle lat, ustawy jak nie było, tak nie ma.
Polska jest jednym z ostatnich państw bloku wschodniego, które do tej pory nie uchwaliło ustawy reprywatyzacyjnej i nie rozwiązało problemu kompleksowo.
Stąd biorą się teraz problemy.