Wielka płyta w nowej odsłonie

Mieszkania w odnowionych budynkach z wielkiej płyty znów są na radarze kupujących. Popyt na nie może jeszcze zwiększyć program dopłat do kredytów. A technologia budowania z prefabrykowanych betonowych elementów przeżywa renesans.

Publikacja: 25.04.2025 04:13

Nowy program dopłat może lekko podkręcić zainteresowanie wielką płytą, szczególnie wśród młodych kup

Nowy program dopłat może lekko podkręcić zainteresowanie wielką płytą, szczególnie wśród młodych kupujących

Foto: Adobe Stock

Oferta mieszkań w blokach z wielkiej płyty jest spora. – To istotna część rynku wtórnego, zwłaszcza w dużych miastach – mówi Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN). – Tego typu mieszkania są szczególnie popularne w dzielnicach z intensywną zabudową z lat 60. i 70., takich jak Ursynów, Bielany czy Praga-Południe w Warszawie. Dane z portali ogłoszeniowych wskazują, że oferta wielkopłytowych mieszkań utrzymuje się na stabilnym poziomie.

Pośredniczka z WGLiN podkreśla, że lokale w blokach z płyty cieszą się dużym zainteresowaniem. – Mają atrakcyjne adresy, a ich ceny są często korzystniejsze niż na nowych osiedlach – wyjaśnia.

Ważny stan techniczny budynku

​Jak podaje Edyta Krakowiak, w Warszawie ceny dwupokojowych mieszkań w blokach z wielkiej płyty o dobrym standardzie w centralnej lokalizacji zaczynają się od ok. 700 tys. zł. – Cena zależy od wielu czynników, jak adres, piętro, standard wykończenia, a przede wszystkim stan techniczny budynku – mówi. Na przykład dwupokojowe 40-metrowe mieszkanie po generalnym remoncie na IV piętrze bloku z 1970 r. przy ul. Koźmińskiej na Solcu jest oferowane za 750 tys. zł. Na 699 tys. zł wyceniono 37-metrowe wyremontowane lokum na parterze 15-piętrowego bloku z 1966 r. przy ul. Pańskiej w Śródmieściu. Na 38-metrową „dwójkę” przy ul. Miłej na Muranowie trzeba mieć 683 tys. zł. Lokal jest po remoncie, znajduje się na ostatnim piętrze czteropiętrowego budynku z 1966 r. – W ścisłym centrum Warszawy ceny mieszkań o podobnym standardzie mogą być wyższe, to często ponad 800 tys. zł – zaznacza Edyta Krakowiak.

Z kolei w ofercie warszawskiego biura WGN jest np. dwupokojowe 37-metrowe mieszkanie na Woli, wycenione na 599 tys. zł. Za 28-metrową kawalerkę na Pradze-Południe właściciel chce dostać 499 tys. zł. Na trzypokojowy 63-metrowy lokal na Białołęce trzeba mieć 770 tys. zł.

Magdalena Łozowicka, starszy analityk WGN, zauważa, że technologia budowania z prefabrykowanych betonowych elementów przeżywa renesans. – Nowoczesne elementy prefabrykatów dobrze izolują dźwięk i ciepło. W przeciwieństwie do płyt z lat 70. nowoczesne prefabrykaty spełniają normy energooszczędności – podkreśla. – Tempo budowy z prefabrykatów jest dużo szybsze niż w przypadku tradycyjnego budownictwa, można więc założyć, że jego popularność będzie rosła – przewiduje. I dodaje, że cała mieszkaniówka przechodzi dziś zmiany. – Wzrosty cen wyhamowały, a w niektórych miastach odnotowaliśmy nieznaczne spadki – mówi Łozowicka.

A Edyta Krakowiak zaznacza, że w ujęciu rocznym ceny mieszkań w blokach z wielkiej płyty wykazują tendencję wzrostową. – W 2024 r. średnia cena mkw. lokali w takich budynkach wzrosła w Warszawie o ok. 8 proc. rocznie – wskazuje. – Wzrost jest wynikiem kilku czynników, m.in. ograniczonej podaży mieszkań w centralnych lokalizacjach i rosnącego zainteresowania mieszkaniami z rynku wtórnego.

Na łódzkim rynku, jak mówi Michał Grzeląska, dyrektor Freedom Łódź Wierzbowa, ceny nie rosną. – Widać raczej lekką korektę w dół – zauważa. – NBP pokazuje to samo: średnie ceny mieszkań z rynku wtórnego w Łodzi spadły, a w ujęciu rok do roku praktycznie stoją w miejscu. Biorąc pod uwagę inflację, to realnie mamy delikatny spadek wartości. Kupujący mocniej negocjują, a sprzedający – jeśli naprawdę chcą sprzedać – muszą się do tego dostosować – podkreśla.

Łódź o połowę tańsza niż Warszawa

W Łodzi wielka płyta to wciąż spory kawałek rynku wtórnego. – To głównie takie osiedla, jak Retkinia, Widzew-Wschód, Widzew-Olechów czy Teofilów – wskazuje Michał Grzeląska. – Klienci wciąż pytają o te lokale, głównie ze względu na lokalizację. Jednak kupują ostrożniej, licząc dokładnie, co da się kupić za konkretną kwotę.

Wysypu ofert dyrektor z Freedom w ostatnim czasie nie widzi. – Rok do roku różnica jest, owszem, ogromna, ale od kilku miesięcy podaż jest stabilna – wyjaśnia. – Ci, co mieli sprzedać, wystawili mieszkania już w zeszłym roku. Teraz rotacja jest mniejsza, ale dobre lokalizacje i te mieszkania, które są dobrze wycenione, nadal się bronią – zapewnia. W Łodzi na dwupokojowe mieszkanie o dobrym standardzie, z dobrym adresem, trzeba mieć 370 tys. zł – 500 tys. zł. – Za mieszkania po generalnym remoncie, w topowych punktach miasta, może ciut więcej, ale nadal jesteśmy o 50 proc. tańszym rynkiem niż Warszawa – zaznacza Michał Grzeląska. – Bariera 10 tys. zł za mkw. mieszkania jest trudna do przekroczenia – w tej cenie mamy mieszkanie po generalnym remoncie z wymienionymi instalacjami i sprzętem AGD na gwarancji. Wielkość mieszkań dwupokojowych waha się od 34 do 52 mkw. Łatwo policzyć, ile musimy przeznaczyć na takie mieszkanie.

Wielkopłytowych mieszkań nie brakuje na Pomorzu. – W Trójmieście wielka płyta – czy szerzej mówiąc, bloki z czasów PRL-u – trzyma się mocno. Gdańskie Przymorze, Zaspa, Morena, Chełm, a w Gdyni Obłuże czy Chylonia – to rejony, gdzie takich mieszkań wciąż jest sporo – mówi Łukasz Wydrowski, prezes Estatic Nieruchomości. – Oferty mieszkań w typowej wielkiej płycie w Gdańsku to ok. 180 ogłoszeń, jeśli jednak rozszerzymy definicję o wszystkie starsze bloki z lat 60., 70. i 80., liczba dostępnych lokali rośnie nawet kilkukrotnie. Szacunkowo w całym Trójmieście na rynku wtórnym jest dostępnych ponad 1,5 tys. – 1,8 tys. takich lokali. Co istotne – ta liczba rośnie.

W ocenie Wydrowskiego właściciele nieruchomości wyczuwają, że rynek wchodzi w fazę ochłodzenia. – Chcą zrealizować zysk, póki ceny trzymają wysoki poziom – mówi prezes. – Do tego dochodzi rosnąca konkurencja. Ci, którzy kupili mieszkanie tanio w poprzednich latach, dziś szukają wyjścia z inwestycji.

Czas na szukanie okazji

Prezes Estatic Nieruchomości przewiduje stabilizację cen z tendencją do spadków. – Oficjalne dane mogą jeszcze pokazywać wzrosty, ale realny rynek mówi co innego – w wielu lokalizacjach ceny mieszkań z wielkiej płyty (czy ogólniej: w PRL-owskich blokach) wyhamowały, a w niektórych zaczęły spadać – mówi. – W Trójmieście, szczególnie w takich dzielnicach, jak Chełm, Żabianka czy Pogórze w Gdyni, widzimy pierwsze sygnały korekt. Czas ekspozycji ofert się wydłuża, kupujący wracają do stołu negocjacyjnego. Będzie taniej? – Nie wszędzie i nie dramatycznie, ale powietrze z cenowych balonów zaczyna uchodzić. To dobry moment, by szukać okazji – zwłaszcza jeśli ktoś nie patrzy tylko na blask nowości, a bardziej na lokalizację i funkcjonalność nieruchomości – podkreśla.

W Poznaniu, jak podaje Hanna Morawska z Freedom Poznań Centrum, jest ok. 500 ofert mieszkań w blokach z wielkiej płyty. – Zdecydowanie ich przybyło w porównaniu z zeszłym rokiem. Oczywiście, jest to zgodne z generalną tendencją wzrostu oferty – mówi Morawska. – Cały czas mamy do czynienia z efektem kumulacji ofert mieszkań od miesięcy niesprzedanych z nowo pojawiającymi się ogłoszeniami. Kupujący lokale z segmentu popularnego mają więc spory wybór. Dodajmy do tego coraz bardziej racjonalne nastawienie właścicieli, którzy chcą sprzedać, a nie sprzedawać – podkreśla.

Jak dodaje, kupujący – ci z odpowiednim budżetem albo odpowiednią zdolnością kredytową – są więc komfortowej sytuacji. – Przy tak dużej ofercie ostatecznie wybierają jednak lokale w nowszych budynkach. A oferty w wielkiej płycie kolejny miesiąc zalegają na portalach – zaznacza Hanna Morawska. – Wiosna to także naturalny czas wysypu „mieszkań po flippie”. Mam więc jeszcze gorszą wiadomość dla właścicieli lokali o niższym standardzie: bez otwarcia na negocjacje sprzedaż w tym sezonie będzie jeszcze trudniejsza. Zrozumiały jest więc ich dylemat: może warto wstrzymać się z wystawieniem ogłoszenia do czasu uruchomienia zapowiadanego programu dopłat?

W Poznaniu ceny ofertowe dwupokojowych mieszkań w wielkiej płycie wahają się od 8 tys. zł za mkw. lokalu do remontu i dalej od centrum do niemal 14 tys. zł za lokum po całkowitej modernizacji, wyposażone zgodnie z najnowszymi trendami.

W Poznaniu mieszkania z wielkiej płyty w ostatnim roku staniały. – Z naszych wewnętrznych statystyk wynika, że średnio o 10 proc., ale zdarzały się głębsze cięcia – mówi Morawska.

Podkręcanie popytu na wielkopłytowe mieszkania

Pośredniczka z Freedom nie ma wątpliwości, że jeśli program dopłat wejdzie w zapowiadanym kształcie, będzie wspierał zakup mieszkań w wielkiej płycie. – Przy nałożonych limitach ceny za metr (10 tys. – 11 tys. – red.) efekt ten będzie dotyczył jednak mniej atrakcyjnych lokali na obrzeżach dużych aglomeracji – mówi Hanna Morawska. – Tutaj ceny dość szybko dobiją do granicy wyznaczonej programem. Z punktu widzenia osób kupujących pierwsze lokum to scenariusz, na który muszą się przygotować. Zamiast wymarzonego gniazdka w centrum kredytem z dopłatą sfinansują raczej zakup mieszkania do kapitalnego remontu lub na rogatkach miasta.

Michał Grzeląska uważa, że nowy program dopłat może lekko podkręcić zainteresowanie wielką płytą, szczególnie wśród młodych kupujących, którzy chcą kupić coś „na już”. – Ale nie spodziewam się wzrostów cen, lecz raczej szybszej sprzedaży dobrze wycenionych mieszkań – mówi. – Choć większość łódzkiego rynku cenowo zmieści się w założeniach, które rządzący zaproponowali w projekcie, to mamy dodatkowe punkty, które znacznie ograniczą grupę, która będzie mogła skorzystać z programu.

Z kolei Edyta Krakowiak mówi, że prognozy na najbliższe miesiące sugerują, że ceny mieszkań w blokach z wielkiej płyty mogą nadal rosnąć, choć tempo wzrostu może być umiarkowane. – Wprowadzenie programów rządowych wspierających zakup mieszkań z rynku wtórnego może dodatkowo zwiększyć popyt na takie nieruchomości, co może wpłynąć na dalszy wzrost cen – uważa. Pośredniczka WGLiN zauważa jednocześnie, że sytuacja na rynku nieruchomości jest dynamiczna, zależy od wielu czynników, w tym polityki kredytowej banków, wysokości stóp procentowych i ogólnej sytuacji gospodarczej. – Dlatego też, choć obecne trendy wskazują na dalszy wzrost cen, nie można wykluczyć ewentualnych zmian – zaznacza.

Magdalena Łozowicka ocenia, że po wejściu w życie programu dopłat do kredytów obejmującego tylko rynek wtórny można się naturalnie spodziewać wzrostu zainteresowania lokalami z drugiej ręki. – Ale i na rynku wtórnym nastąpią korekty cen w dół – uważa analityczka WGN.

Oceniając projekt programu „Pierwsze klucze”, Łukasz Wydrowski mówi, że wielka płyta i bloki z czasów PRL-u wracają na radar młodych kupujących. – Bo kto dziś kupi nowe mieszkanie za milion z kawałkiem? Niewielu. A za 500 tys. zł –600 tys. zł da się znaleźć sensowne mieszkanie w bloku z lat 70. czy 80. – i to w dzielnicy, gdzie można żyć, pracować, wychować dziecko – wyjaśnia. – Jeśli program rzeczywiście ruszy, rynek wtórny – a zwłaszcza te osiedla – zyska nowy impuls. Czy trwały? Zobaczymy. Ale krótkoterminowo to może być silny motor dla sprzedaży.

Łukasz Wydrowski podsumowuje: wielka płyta może być solidna, przewidywalna i dobrze skalkulowana. – A w czasach niepewności są to cechy, które dla wielu znów zaczynają mieć wartość – mówi.

Oferta mieszkań w blokach z wielkiej płyty jest spora. – To istotna część rynku wtórnego, zwłaszcza w dużych miastach – mówi Edyta Krakowiak z Warszawskiej Giełdy Lokali i Nieruchomości (WGLiN). – Tego typu mieszkania są szczególnie popularne w dzielnicach z intensywną zabudową z lat 60. i 70., takich jak Ursynów, Bielany czy Praga-Południe w Warszawie. Dane z portali ogłoszeniowych wskazują, że oferta wielkopłytowych mieszkań utrzymuje się na stabilnym poziomie.

Pozostało jeszcze 96% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Nieruchomości
Ziemia na celowniku kupujących. Jakich działek szukają klienci?
Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, pary i rodziny z dzieckiem
Nieruchomości
Sezon na usługi otwarty. Polacy chcą budować, remontować i urządzać ogrody
Nieruchomości
Nowe inteligentne osiedla
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Nieruchomości
Holcim: stworzyliśmy kompletny system do termomodernizacji budynków