Za dwa tygodnie wejdą w życie przepisy ograniczające obrót nieruchomościami. Okazuje się, że im bliżej tej daty, tym więcej pojawia się pomysłów na ominięcie przepisów. Zdaniem wielu prawników są one dziurawe. Są jednak i tacy, którzy uważają, że ograniczeń nie można uniknąć.
Wystarczy prosty podział
Pełna nazwa ustawy ograniczającej obrót to: „o wstrzymaniu sprzedaży nieruchomości Zasobu Własności Rolnej Skarbu Państwa oraz zmianie niektórych ustaw" (dalej: ustawa rolna). Ogranicza ona m.in. obrót prywatnymi gruntami rolnymi. Jednocześnie przewiduje, że nie będzie się ich stosowało do nieruchomości mniejszych niż 3 tys. mkw.
Ustawa rolna nie wprowadza zmian do ustawy o gospodarce nieruchomościami (dalej: ugn). Oznacza to, że jej przepisy dotyczące podziału nieruchomości będą stosowane także po 30 kwietnia na tych samych zasadach co dotychczas.
– Artykuł 93 ust. 2a ugn przewiduje uproszczone zasady podziału nieruchomości rolnych położonych na terenach nieobjętych miejscowym planem – mówi Bogdan Dąbrowski, radca prawny z Poznania. – Przepis ten dopuszcza podział nieruchomości na mniejsze (bez wcześniejszego załatwiania pozwoleń). Pod warunkiem że po podziale każda wydzielona działka będzie miała co najmniej po 3 tys. mkw.
Wystarczy więc, że właściciel, który ma np. 6 hektarów, podzieli je na działki o powierzchni nieco większej niż 3000 mkw. (robi to geodeta). Następnie plan podziału hektarów zgłosi się powiatowemu środkowi dokumentacji geodezyjnej. Na tej podstawie starosta (prezydent miasta na prawach powiatu) wydaje decyzję podziałową. Później przygotowany zostanie plan podziału tym razem dotyczący wydzielenia z tych nieruchomości gruntu pod drogi wewnętrzne. Każda z tych działek po wydzieleniu drogi powinna mieć mniej niż 3 tys. mkw.