Słone kary za niestawienie się przed komisją weryfikacyjną mogą grozić nie tylko prezydent Warszawy Hannie Gronkiewicz-Waltz. Na zapłatę narażone są też inne osoby wezwane przed komisję. A kwoty są niemałe.
Dyscyplinowanie portfelem
Do Sejmu wpłynął projekt posłów PiS. To nowelizacja ustawy o szczególnych zasadach usuwania skutków prawnych decyzji reprywatyzacyjnych dotyczących nieruchomości warszawskich, wydanych z naruszeniem prawa oraz niektórych innych ustaw. Przewiduje, że kara za niestawiennictwo świadka lub strony wyniesie 10 tys. zł. Dziś są to 3 tys zł. W razie ponownego niepojawienia się na komisji będzie to już 30 tys. zł.
PiS chce też, aby komisja weryfikacyjna mogła złożyć wniosek do prokuratury okręgowej o zatrzymanie i przymusowe doprowadzenie osoby, która „uporczywie" nie stawia się przed komisją.
Szykuje również zmiany w zasadach zawiadamiania o rozprawach komisji.
– Proponujemy, by stronę i świadka zawiadamiać za pomocą Biuletynu Informacji Publicznej znajdującego się na stronie internetowej Ministerstwa Sprawiedliwości. Zawiadomienie lub wezwanie będzie uznane za skuteczne po upływie siedmiu dni od dnia publicznego ogłoszenia – tłumaczy poseł Jan Mosiński, współautor projektu oraz członek komisji weryfikacyjnej.