W centrum miasta ciągle nie można stawiać drapaczy chmur – przeszkadza w tym sąsiedztwo lotniska Muchowiec. Zbyt wysokie budynki mogłyby bowiem być niebezpieczne dla samolotów, które startują tu i lądują. Problem ma rozwiązać tzw. studium aeronautyczne, które określi, jaka zabudowa będzie możliwa w rejonie lotniska. Na podstawie tego dokumentu deweloperzy będą mogli starać się o pozwolenie na budowę wysokich obiektów. Dokument ten miał być gotowy w pierwszej połowie ubiegłego roku. Jednak do tej pory nie został zatwierdzony przez Urząd Lotnictwa Cywilnego.
Jak zapewniają przedstawiciele katowickiego magistratu, dokument jest już gotowy. – Studium zostało uzgodnione przez Aeroklub Polski i Aeroklub Śląski. Zostało też 20 lutego 2008 r. przekazane do Urzędu Lotnictwa Cywilnego za pośrednictwem Aeroklubu Polskiego – twierdzi Teresa Homan-Chanek, naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego z katowickiego UM. Niestety, do tej pory do niego nie dotarło. Nie wiadomo więc, kiedy zostanie zaakceptowane przez urząd, a dopiero wtedy deweloperzy wysokościowców będą mogli się starać o decyzję o warunkach zabudowy.
– Nie wiemy, co zawiera studium, więc trudno spekulować na temat terminu jego akceptacji – mówi Katarzyna Krasnodębska, rzecznik Urzędu Lotnictwa Cywilnego. Dodaje, że pierwotnie prezydent Katowic oraz Aeroklub Polski, zarządzający lotniskiem Muchowiec, zobowiązali się do opracowania studium do 15 czerwca 2007 roku.
Tymczasem urzędnicy twierdzą, że do tego terminu dokonano... aktualizacji istniejących przeszkód lotniczych znajdujących się w bezpośrednim otoczeniu lotniska.
– Wykonane opracowanie, zgodnie ze stanowiskiem Urzędu Lotnictwa Cywilnego, nie mogło stanowić podstawy do wyznaczenia tzw. obszaru lotniczej przeszkody rozległej [chodzi o granice terenu, na którym można budować wysokie obiekty – przyp. red.], której granice wyznaczają dotychczasowe budowle. W związku z tym konieczne było opracowanie studium aeronautycznego – wyjaśnia Teresa Homan-Chanek.