Nie da się uporządkować na czas ksiąg wieczystych

Starostowie chcą, żeby Ministerstwo Sprawiedliwości przedłużyło terminy porządkowania stanu prawnego nieruchomości. Wyznacza je ustawa z 7 września 2007 r. o ujawnianiu w księgach wieczystych prawa własności nieruchomości Skarbu Państwa oraz jednostek samorządu terytorialnego. (DzU z 2007 r. nr 191, poz. 1365). Weszła w życie 19 listopada zeszłego roku.

– Ustawa daje nam na to za mało czasu – twierdzi Andrzej Porawski, dyrektor Biura Związku Miast Polskich. – Ustawodawca nie liczy się zupełnie z polskimi realiami. W starostwach pracuje za mało ludzi, a stany prawne wielu nieruchomości są bardzo skomplikowane. Budżet państwa nie dał także dodatkowych pieniędzy.

Związek Powiatów Polskich zaproponował konkretne zmiany.

Ministerstwo Sprawiedliwości nie śpieszy się z odpowiedzią. Nie wie też jeszcze, czy będzie nowelizować.

– Na razie pracujemy nad stanowiskiem w sprawie innej propozycji starostów, a mianowicie stworzenia wytycznych dla sądów wieczystoksięgowych, dzięki którym łatwiej byłoby porządkować stany prawne nieruchomości – mówi sędzia Stanisław Różycki z MS.

Gminy i powiat, co do zasady, ustawę chwalą.

– Jest bardzo potrzebna, zwłaszcza na Ziemiach Odzyskanych – przyznaje Ludwik Węgrzyn, były starosta bocheński, a obecnie ekspert Związku Powiatów Polskich. – W księgach wieczystych wciąż bowiem figurują byli właściciele.

W samym tylko województwie warmińsko-mazurskim nie ma uporządkowanej sytuacji praw 1/3 nieruchomości. Nie jest ono niestety wyjątkiem.

Związek Powiatów Polskich chce, żeby starostowie mieli nie sześć, lecz 18 miesięcy na sporządzenie wykazów nieruchomości Skarbu Państwa, samorządów i in. (liczonych od daty wejścia w życie tej ustawy). A na wystąpienie do sądu z wnioskiem o ujawnienie prawa własności w księdze wieczystej – 36, a nie jak obecnie – 12 miesięcy.

To niejedyny postulat.

Powiaty chcą także zniesienia kar, które przewiduje art. 8 ustawy. Na jego podstawie wojewodowie mogą nakładać na pracowników gmin i starostw, którzy nie wywiążą się z obowiązków, kary pieniężne w wysokości od jedno- do trzymiesięcznego wynagrodzenia. – Jak można karać, skoro z góry wiadomo, że realizacja ustawy w terminie jest niemożliwa – oburza się Porawski.