Część organizacji zrzeszających pośredników i zarządców nieruchomości chce powołać do życia korporację zawodową. Dzisiaj podpisują porozumienie w tej sprawie. Pozwoli ono powołać zespół, który rozpocznie pracę nad projektem ustawy.
– Chcemy, żeby zarządcy, pośrednicy oraz rzeczoznawcy majątkowi, podobnie jak dzisiaj architekci i inżynierowie, mieli swoje izby zawodowe. Przynależność do nich będzie obowiązkowa – mówi Aleksander Snarski, licencjonowany zarządca i pośrednik, jeden z pomysłodawców. – Ten pomysł kiełkował od dawna – mówi. – Popiera go środowisko zarządców i pośredników, ale czy zaakceptują go także rzeczoznawcy, przekonamy się na jutrzejszym spotkaniu. Chcemy podnieść standard usług świadczonych przez te grupy zawodowe. Obecnie jest z tym różnie.
W tej chwili na rynku działa wiele mniejszych i większych organizacji. Przede wszystkim zajmują się szkoleniami oraz organizowaniem praktyk dla kandydatów do tych zawodów. Można się do nich zapisać, ale członkostwo nie jest obligatoryjne. W rezultacie nikt – według Snarskiego – nie sprawuje kontroli nad jakością oferowanych usług, nie sprawdza, czy pośrednicy i zarządcy dokształcają się. Kwitnie też szara strefa. Gdyby izby powstały, miałyby nad wszystkim kontrolę.
– Proponujemy także, żeby to izby, a nie, jak obecnie, minister infrastruktury, przyznawały licencje zawodowe – dodaje Snarski. Niezbędny jest także jego zdaniem powrót do egzaminów dopuszczających do zawodu pośrednika i zarządcy.
Od 1 stycznia 2008 r. nie trzeba już ich zdawać. Wystarczy zdobyć odpowiednie wykształcenie i odbyć praktykę zawodową.\ – Nikt więc nie weryfikuje rzeczywistej wiedzy i umiejętności zawodowych kandydatów – uważa Snarski.