Najważniejszymi kryteriami przy wyborze nieruchomości są najczęściej lokalizacja, cena i stan lokalu. Pojawiają się jednak elementy, które coraz częściej zniechęcają do zakupu, nawet jeżeli rekompensuje je niższa cena nieruchomości.
– Szukający mieszkania często zaznaczają przy pierwszej rozmowie, że nie chcą mieszkać ani na parterze, ani na ostatnim piętrze. Parter wiąże się zazwyczaj z mniejszym poczuciem bezpieczeństwa. Ostatnie piętro jest odrzucane ze względu na to, że jest bardziej narażone na warunki atmosferyczne. W takich mieszkaniach, szczególnie w blokach z wielkiej płyty, latem panuje upał, a zimą pojawiają się problemy z ogrzewaniem – opowiada Malwina Kozień zajmująca się pośrednictwem w obrocie nieruchomościami.
Lokale na ostatnich piętrach, szczególnie w kamienicach, ale i w najnowszych budynkach, mają skosy. Te niewłaściwie zagospodarowane potrafią przytłaczać, zabierając jednocześnie przestrzeń. To jednak nie wszystkie minusy lokum na ostatniej kondygnacji.
– Dużym problemem jest winda, a właściwie jej brak. Najdłużej sprzedają się bowiem mieszkania na czwartym piętrze z czterech. Problemy ze znalezieniem nabywcy mają także właściciele mieszkań bez balkonów. Takie oferty znajdujemy zarówno w mieszkaniach w budynkach z lat 50., jak i w budynkach z początku lat 90. – podkreśla Małgorzata Czerwińska z Maxon Nieruchomości. – Niechętnie nabywane są także mieszkania z aneksem kuchennym, czyli tak naprawdę namiastką kuchni bez okna. Te oferty znajdziemy z kolei w budynkach z lat 70. – na przykład 37 – 39-metrowe lokale dwupokojowe z ciemną kuchnią. Zdarzają się one w budynkach z końca lat 90., ale budowano tak również po roku 2000. Obecne budownictwo wraca na szczęście do projektów kuchni z oknem, jak i kuchni będącej osobnym pomieszczeniem.
Niechęć klientów może także budzić nie mieszkanie, a budynek, w którym znajduje się dany lokal. Trudno bowiem sprzedać mieszkanie w obiekcie zaniedbanym, brudnym, niemającym perspektyw na poprawę.– Dotyczy to również budynków, w pobliżu których będą przebiegać nowe trasy przejazdowe. Przy dzisiejszych cenach klienci dłużej analizują wszystkie oferty. Dlatego problem mają również deweloperzy budujący w swoich nowych inwestycjach budynki z na przykład 300 mieszkaniami. A gdzie te kameralne osiedla? – pyta Malwina Kozień.