Zgłoszenie inwestycji zamiast pozwolenia na budowę ma dotyczyć domów o powierzchni użytkowej do 5 tys. mkw. i nie wyższych niż 12. Chodzi tu o domy jednorodzinne i niewielkie czterokondygnacyjne wielorodzinne.Propozycję pozytywnie ocenia Konfederacja Pracodawców Polskich (KPP), która uważa, że obniży to koszty budowy i skróci czas jej przygotowania. Bezpieczeństwo inwestycji ma zaś gwarantować zobowiązanie inwestora do przedstawienia projektu przygotowanego przez osobę z odpowiednimi uprawnieniami budowlanymi. KPP dobrze ocenia również proponowane wprowadzenie instytucji domniemanej zgody na budowę, przy braku negatywnej decyzji właściwego urzędu.
A co o pomyśle sądzą sami deweloperzy? – Zastąpienie pozwoleń na budowę zgłoszeniami to bardzo dobry pomysł dla ludzi budujących domki, czyli dla indywidualnych inwestorów. Na pewno ułatwi im życie. Natomiast nie dotyczy to raczej dużych deweloperów budujących biurowce czy centra handlowe. Taką zmianę traktujemy jako krok w kierunku porządkowania przepisów związanych z inwestycjami – mówi Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu SA.
Inwestorzy uważają, że co do zasady plan uproszczenia formalności budowlanych jest dla środowiska deweloperów i inwestorów indywidualnych dobrą informacją, gdyż obecne przepisy są skomplikowane, a proces załatwiania formalności – za długi. – Uzyskanie pozwolenia na budowę regulują różne akty prawne, więc zmiany powinny być przemyślane i kompleksowe. Ważne, aby nowe przepisy były skonsultowane ze środowiskiem, w tym między innymi z deweloperami – mówi Paweł Cegła, wiceprezes zarządu Stark Development. Obawia się on jednak, że zastąpienie pozwoleń zgłoszeniami może okazać się pomysłem, który nie przyniesie zamierzonych efektów.
– Oczywiście projekty zmian zakładające ograniczenie stronniczości urzędników, skrócenie czasu na oczekiwanie decyzji oraz sankcje pieniężne w wysokości 500 zł na każdy dzień zwłoki są dobre. Praktyka jednak pokazuje, że zarówno terminy, jak i sankcje nie są stosowane. Tak więc sama zmiana przepisów może okazać się niewystarczająca. Równie istotne jest dotrzymywanie terminów, egzekwowanie ustalonych kar, a także zatrudnienie odpowiedniej ilości wykwalifikowanej kadry. Najważniejszym czynnikiem nadal pozostaje jednak dobra wola i chęć pomocy zaangażowanych urzędników, a tego, niestety, nie da się zagwarantować żadnym zapisem – mówi Paweł Cegła.
– W zakresie przygotowania wniosku do miejskiego wydziału architektury nic się nie zmienia. Wymagane dokumenty są takie same. Znacznym ułatwieniem jest zaś skrócenie czasu otrzymania decyzji. Do tej pory uzyskanie pozwolenia na budowę trwało do 65 dni, natomiast zastąpienie pozwolenia zgłoszeniem skraca ten czas do 30 dni, po których od razu można przystąpić do prac budowlanych – mówi Małgorzata Grochowska, ekspert ds. komunikacji Dom Development.