Zamiast pozwolenia na budowę - zgłoszenie

Propozycje ułatwień dla budownictwa mieszkaniowego polegające na tym, że do rozpoczęcia budowy domów wystarczy samo zgłoszenie, deweloperzy oceniają krytycznie. – Intencje są dobre, ale wbrew pozorom nowe przepisy nie przyspieszą inwestycji – twierdzą

Publikacja: 04.08.2008 07:15

Zamiast pozwolenia na budowę - zgłoszenie

Foto: Rzeczpospolita

Zgłoszenie inwestycji zamiast pozwolenia na budowę ma dotyczyć domów o powierzchni użytkowej do 5 tys. mkw. i nie wyższych niż 12. Chodzi tu o domy jednorodzinne i niewielkie czterokondygnacyjne wielorodzinne.Propozycję pozytywnie ocenia Konfederacja Pracodawców Polskich (KPP), która uważa, że obniży to koszty budowy i skróci czas jej przygotowania. Bezpieczeństwo inwestycji ma zaś gwarantować zobowiązanie inwestora do przedstawienia projektu przygotowanego przez osobę z odpowiednimi uprawnieniami budowlanymi. KPP dobrze ocenia również proponowane wprowadzenie instytucji domniemanej zgody na budowę, przy braku negatywnej decyzji właściwego urzędu.

A co o pomyśle sądzą sami deweloperzy? – Zastąpienie pozwoleń na budowę zgłoszeniami to bardzo dobry pomysł dla ludzi budujących domki, czyli dla indywidualnych inwestorów. Na pewno ułatwi im życie. Natomiast nie dotyczy to raczej dużych deweloperów budujących biurowce czy centra handlowe. Taką zmianę traktujemy jako krok w kierunku porządkowania przepisów związanych z inwestycjami – mówi Wojciech Ciurzyński, prezes Polnordu SA.

Inwestorzy uważają, że co do zasady plan uproszczenia formalności budowlanych jest dla środowiska deweloperów i inwestorów indywidualnych dobrą informacją, gdyż obecne przepisy są skomplikowane, a proces załatwiania formalności – za długi. – Uzyskanie pozwolenia na budowę regulują różne akty prawne, więc zmiany powinny być przemyślane i kompleksowe. Ważne, aby nowe przepisy były skonsultowane ze środowiskiem, w tym między innymi z deweloperami – mówi Paweł Cegła, wiceprezes zarządu Stark Development. Obawia się on jednak, że zastąpienie pozwoleń zgłoszeniami może okazać się pomysłem, który nie przyniesie zamierzonych efektów.

– Oczywiście projekty zmian zakładające ograniczenie stronniczości urzędników, skrócenie czasu na oczekiwanie decyzji oraz sankcje pieniężne w wysokości 500 zł na każdy dzień zwłoki są dobre. Praktyka jednak pokazuje, że zarówno terminy, jak i sankcje nie są stosowane. Tak więc sama zmiana przepisów może okazać się niewystarczająca. Równie istotne jest dotrzymywanie terminów, egzekwowanie ustalonych kar, a także zatrudnienie odpowiedniej ilości wykwalifikowanej kadry. Najważniejszym czynnikiem nadal pozostaje jednak dobra wola i chęć pomocy zaangażowanych urzędników, a tego, niestety, nie da się zagwarantować żadnym zapisem – mówi Paweł Cegła.

– W zakresie przygotowania wniosku do miejskiego wydziału architektury nic się nie zmienia. Wymagane dokumenty są takie same. Znacznym ułatwieniem jest zaś skrócenie czasu otrzymania decyzji. Do tej pory uzyskanie pozwolenia na budowę trwało do 65 dni, natomiast zastąpienie pozwolenia zgłoszeniem skraca ten czas do 30 dni, po których od razu można przystąpić do prac budowlanych – mówi Małgorzata Grochowska, ekspert ds. komunikacji Dom Development.

Podobnego zdania jest Wojciech Gepner z Echo Investment SA. Sądzi on, że idea likwidacji pozwoleń na budowę i zastąpienie ich rejestracją przez starostę jest słuszna w zamierzeniu, jednak planowana nowelizacja prawa budowlanego może nie mieć wpływu na rzeczywiste przyspieszenie terminów rozpoczynania realizacji.

– W myśl nowego prawa starosta powinien dokonać rejestracji inwestycji w ciągu 30 dni, jednak za ewentualne przekroczenie tego terminu nie poniesie żadnych konsekwencji. A jeżeli obowiązujące terminy rejestracji nie będą przestrzegane, to sytuacja po prostu się nie zmieni – nadal bez stosownej zgody organu administracyjnego nie będzie można rozpocząć inwestycji – przekonuje Wojciech Gepner.

Tomasz Jaczewski ze spółki ETJ Nieruchomości mówi wręcz, że proponowane zmiany nie ułatwią życia deweloperom, gdyż nadal będą oni musieli uzyskać wiele dokumentów (patrz ramka), a to zajmuje dużo czasu. – Moim zdaniem problemem nie są procedury administracyjne, lecz ich czasochłonność – uważa Tomasz Jaczewski.

Także wielu analityków jest zdania, że wyeliminowanie dodatkowych formalności z procesu uzyskiwania zezwoleń administracyjnych jest krokiem w dobrym kierunku, ale tylko w niewielkim stopniu może przyspieszyć budowę.

– Nie jest to jednak ruch wystarczający, ponieważ największe przeszkody w procesach budowlanych są na wcześniejszych etapach przygotowania inwestycji, czyli na etapie uzyskiwania warunków zabudowy i konieczności uzgodnień z dużą grupą bardziej i mniej zainteresowanych stron – mówi Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający w CEE Property Group.

O ile proces uzyskiwania pozwolenia na budowę trwa zwykle dwa – trzy miesiące, o tyle etap wydawania warunków zabudowy ciągnie się zwykle latami. – Największym ułatwieniem budowy nowych mieszkań i powierzchni komercyjnych będzie wprowadzenie lokalnych planów zagospodarowania przestrzennego, co wyeliminuje konieczność występowania o warunki zabudowy – uważa Paweł Grząbka.

Opinia Zespołu Uzgadniania Dokumentacji Projektowej Sieci Uzbrojenia Terenu – od trzech do czterech tygodni

Oświadczenia zarządcy drogi o dostępie działki do drogi publicznej:

– w Zarządzie Dróg Miejskich – ok. 12 tygodni

– w Wydziale Infrastruktury – od czterech do sześciu tygodni

Decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach – ok. 24 tygodni

Uzyskanie map do celów projektowych – ok. 8 tygodni.

Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Rok rozczarowań w dziedzinie nieruchomości i budownictwa