Lokatorzy mieszkań spółdzielczych mogą je wykupywać za przysłowiowe grosze już od roku na mocy nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych. W całym kraju mogło z przepisów skorzystać blisko milion lokatorów, w stolicy – kilkadziesiąt tysięcy.
Jak uwłaszczenie wygląda w stolicy i okolicach po roku? Sprawdziliśmy. W Spółdzielni Mieszkaniowej Grenadierów przez ten czas przekształcono około tysiąca mieszkań.
– Część z nich uzyskała status odrębnej własności, a część spółdzielczego własnościowego prawa do lokalu – tłumaczy Cezary Rogulski, wiceprezes spółdzielni. Dodaje, że w przypadku przekształceń w spółdzielcze własnościowe prawo do lokalu z najemcami zawierane są umowy cywilnoprawne, a w przypadku odrębnej własności podpisywany jest akt notarialny. – Po wejściu ustawy zalała nas fala wniosków o przekształcenia lokali, teraz wszystko odbywa się bardzo spokojnie – ocenia prezes Rogulski. Dodaje, że dziś takich pism jest bardzo mało, a nawet zdarzają się lokatorzy, którzy nie chcą zmieniać statusu swoich mieszkań. Nie wiadomo, jak szybko wszystkie lokale będą miały odrębną własność, bo co trzeci budynek spółdzielni stoi na działkach, które mają nieuregulowany status. – Są do nich roszczenia osób fizycznych i trudno powiedzieć, kiedy miasto sobie z tym poradzi – tłumaczy prezes Rogulski.Robotnicza Spółdzielnia Mieszkaniowa Praga w swoich zasobach ma blisko 17 tysięcy lokali.
Przez rok wpłynęło do zarządu ponad cztery tysiące wniosków o przekształcenie mieszkań lokatorskich. – Połowa z nich kwalifikowała się na przeniesienie odrębnej własności lokalu, a druga połowa na przekształcenie lokatorskiego prawa we własnościowe spółdzielcze prawo do lokalu, gdyż budynki znajdują się na gruncie o nieuregulowanym statusie prawnym – mówi Andrzej Półrolniczak, prezes praskiej spółdzielni.
Najwięcej wniosków wpłynęło dokładnie rok temu. Przez ten rok spółdzielnia ustanowiła 1082 odrębne własności oraz przekształciła 1622 mieszkania lokatorskie we własnościowe. Wszystkie umowy zawarto w formie aktów notarialnych. To ważne, bo część prawników kwestionuje spółdzielcze prawo własności zawierane w formie umów pisemnych, a sąd okręgowy w marcu podtrzymał stanowisko notariusza, który nie zgodził się na przeniesienie tych praw na inną osobę przez właściciela, który nie zawarł aktu notarialnego.