Stawki wywoławcze utrzymują się na wygórowanym poziomie, jednak negocjacje bywają coraz bardziej skuteczne. Zdarza się też, że właściciel, którego nieruchomością długo nikt się nie interesuje, sam po kilku tygodniach czy miesiącach obniża cenę ofertową o kilka proc.
W ciągu minionego roku ceny domów wzrosły o ponad 23 proc. – wskazuje barometr „Rz”.
Do lata 2009 r. nie powinny się specjalnie zmienić, mogą jednak jeszcze pójść w górę średnio o tyle, ile ma wynieść przewidywana inflacja (4 – 5 proc.) – uważają pośrednicy.
Konkurencją dla domów z drugiej ręki są nowe budynki, których deweloperzy oddają ostatnio sporo do użytku. Wille czy segmenty wymagające wykończenia sprzedawane są także przez właścicieli, którzy kupili je w latach 2004 – 2006 w celach spekulacyjnych. – Duża liczba tego typu nieruchomości wystawiona teraz na sprzedaż wpływa na obniżkę cen – uważa Kuba Starosta z agencji Północ w Białymstoku.
Podczas gdy popyt na domy nie jest duży, podaż przeciwnie. Zgłoszeń takich obiektów do sprzedaży, jak podają pośrednicy, jest sporo. Oferujący liczą, że ich sprzymierzeńcem będzie mało ostatnio przewidywalna sytuacja na giełdzie. Może to wpłynąć na wzrost zainteresowania inwestowaniem w nieruchomości tego typu.