Sposób na pozbycie się zadłużonego lokatora

Czy pokój w hotelu robotniczym, komórce, a może w przyczepie kempingowej odpowiada pojęciu tymczasowego pomieszczenia ze znowelizowanego kodeksu postępowania cywilnego?

Publikacja: 11.02.2009 07:02

Sposób na pozbycie się zadłużonego lokatora

Foto: ROL

Jeśli spełnia warunki rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 26 stycznia 2005 r., należy odpowiedzieć twierdząco, ale wówczas trzeba pogodzić się z faktem, iż prędzej czy później eksmitowani lądują na bruku.

Pojęcie [b]tymczasowego pomieszczenia[/b] stworzono, aby zapobiec eksmisji na bruk osób, którym sąd odmówił prawa do lokalu socjalnego. Prawo nie sprecyzowało jednak, gdzie należy szukać tego pomieszczenia, na jaki okres przemieszczać dłużników, choć samo pojęcie mówi o tymczasowości, czy można tam meldować mieszkańców i kto ma odpowiadać za użytkowanie tych pomieszczeń. Brak precyzji wykorzystali prywatni właściciele domów i niektóre spółdzielnie mieszkaniowe, podpisując umowy z właścicielami hoteli robotniczych na pewien okres, po którym eksmitowanych wyrzuca się na bruk.

[srodtytul]Bez eksmisji na bruk[/srodtytul]

Gminy, nie wiedząc, czy tymczasowe pomieszczenie można wygospodarować w zasobie mieszkaniowym (ustawa o ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i o zmianie kodeksu cywilnego nie przewiduje takiego pojęcia), zaprzestały wykonywania eksmisji, ponieważ § 4 art. 1046 [link=http://aktyprawne.rp.pl/aktyprawne/akty/akt.spr?id=70930]kodeksu postępowania cywilnego[/link] mówi, iż „komornik wstrzyma się z dokonaniem czynności do czasu, gdy gmina wskaże tymczasowe pomieszczenie lub gdy dłużnik znajdzie takie pomieszczenie”.

Jednak rosnące zadłużenie sprawiło, że niektóre gminy zaczęły wyznaczać tymczasowe pomieszczenia we własnych zasobach mieszkaniowych. W Łodzi wygospodarowano ich kilkadziesiąt.

Reklama
Reklama

– Podpisaliśmy z eksmitowanymi umowę najmu użyczenia na trzy miesiące. Po tym okresie przedłużyliśmy ją na kolejne trzy miesiące. Obecnie proponujemy prezydentowi Łodzi, aby umowy przedłużać do roku. Wkrótce jednak zaczniemy dreptać w miejscu – powiedział Andrzej Chojnacki, zastępca dyrektora Wydziału Budynków i Lokali Urzędu Miejskiego w Łodzi. Nie należy mu się dziwić, ponieważ samorządowcy oczekują, że eksmitowani sami się po pewnym czasie wyprowadzą, i spadnie z nich odpowiedzialność za wyrzucenie na ulicę.

[srodtytul]Cudzymi rękami[/srodtytul]

O błędnym kole mówią też władze dwóch warszawskich dzielnic, w których wygospodarowano kilkadziesiąt takich pomieszczeń. Problem dłużników rozwiązałyby kontenery, ale na to nie ma zgody ani władz stolicy, ani mieszkańców. Wszyscy boją się tworzenia slamsów. Dlatego kolejne dzielnice, np. Żoliborz, zamierzają podpisywać okresowe umowy z właścicielami hoteli robotniczych. Jeśli dłużnik nie znajdzie sobie w tym czasie innego lokalu, ląduje w końcu na ulicy.

Wymiar sprawiedliwości dostrzegł już uchybienia legislacyjne, czyli brak wskazania okresu przebywania dłużnika w pomieszczeniu tymczasowym i kwestię płatności. Po raz pierwszy zwrócił na nie uwagę Trybunał Konstytucyjny, rozpatrując wniosek Rady Miasta Gdyni w 2007 r., i zasygnalizował to parlamentowi.

Z interpelacją w tej sprawie zwrócił się także do ministra sprawiedliwości Janusz Kochanowski, rzecznik praw człowieka.

Komisja Kodyfikacyjna Ministerstwa Sprawiedliwości ma zamiar zająć się tą sprawą jutro. Samorządowcy sugerują przywrócenie możliwości eksmisji na bruk w szczególnych przypadkach, np. dłużników uporczywie niszczących mienie czy osób znęcających się nad rodziną.

Reklama
Reklama

[ramka][b]Komentuje: Maciej Lisicki, wiceprezydent Gdańska[/b]

Dzięki aktywnej polityce mieszkaniowej – począwszy od budowania i kupowania mieszkań przez zamiany lokali zadłużonych, skończywszy na remontowaniu pustostanów przez lokatorów – udaje nam się wygospodarować tymczasowe pomieszczenia, ponieważ na końcu tego łańcucha znajdują się lokale o najniższym standardzie, choć spełniające warunki rozporządzenia ministra sprawiedliwości. Dzięki temu możemy prowadzić egzekucje sądowych wyroków o eksmisje bez martwienia się o lokal socjalny. Nie jestem zwolennikiem trwałego pobytu w nim dłużników. Ale przepisy nie określają formy prawnej użytkowania, jego okresu ani płatności, toteż pozostają oni na czas nieokreślony. Obciążamy ich wyłącznie za media. Gdyby były to pomieszczenia rotacyjne, wystarczyłby jeden lub dwa lokale.[/ramka]

Jeśli spełnia warunki rozporządzenia ministra sprawiedliwości z 26 stycznia 2005 r., należy odpowiedzieć twierdząco, ale wówczas trzeba pogodzić się z faktem, iż prędzej czy później eksmitowani lądują na bruku.

Pojęcie [b]tymczasowego pomieszczenia[/b] stworzono, aby zapobiec eksmisji na bruk osób, którym sąd odmówił prawa do lokalu socjalnego. Prawo nie sprecyzowało jednak, gdzie należy szukać tego pomieszczenia, na jaki okres przemieszczać dłużników, choć samo pojęcie mówi o tymczasowości, czy można tam meldować mieszkańców i kto ma odpowiadać za użytkowanie tych pomieszczeń. Brak precyzji wykorzystali prywatni właściciele domów i niektóre spółdzielnie mieszkaniowe, podpisując umowy z właścicielami hoteli robotniczych na pewien okres, po którym eksmitowanych wyrzuca się na bruk.

Reklama
Sądy i trybunały
Coraz więcej wakatów w Trybunale Konstytucyjnym. Prawnicy mówią, co trzeba zrobić
Prawnicy
Prof. Marcin Matczak: Dla mnie to podważalny prezydent
Zawody prawnicze
Rząd zmieni przepisy o zawodach adwokata i radcy. Projekt po wakacjach
Matura i egzamin ósmoklasisty
Uwaga na świadectwa. MEN przypomina szkołom zasady: nieaktualne druki do wymiany
Podatki
Rodzic może stracić ulgi w PIT, jeśli dziecko za dużo zarobi
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama