Reklama

Deweloperzy przepłacili za grunty

Kupiona w szczycie nieruchomościowej hossy ziemia warta jest dziś nawet 1/3 ówczesnej ceny. Wysoki koszt gruntu w cenie mieszkań wstrzymuje budowę części apartamentowców

Publikacja: 24.08.2010 01:18

Deweloperzy przepłacili za grunty

Foto: Fotorzepa, Raf Rafał Guz

– Na rynek trafiają dziesiątki ofert sprzedaży działek kupionych w szczycie rozgrzania rynku, często w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach – mówi członek zarządu jednej z giełdowych firm deweloperskich. – Właściciele chcą się ich pozbyć, nawet ze stratą, by spłacić zaciągnięte na ich kupno kredyty. A te były często dwu-, trzykrotnie wyższe od obecnych cen – dodaje.

Choć zainteresowanie mieszkaniami, biurami i galeriami handlowymi zaczyna w Polsce odżywać po kryzysowym dołku, to branża deweloperska jeszcze długo będzie dochodzić do siebie.

– Na rynku gruntów widoczne są pierwsze oznaki ożywienia. Strony chętniej siadają do rozmów, jest więcej transakcji, ceny odbiły się od dna – mówi Daniel Puchalski, dyrektor działu gruntów inwestycyjnych w firmie doradczej Colliers International. – O powrocie do cen sprzed kryzysu jeszcze długo jednak nie będzie mowy – zaznacza.

Absolutny rekord cenowy nad Wisłą ustanowiła irlandzka firma Redshank, kupując w 2006 r. od spółki Zachodni NFI dwie działki przy ul. Hożej w Warszawie, o łącznej powierzchni niemal 1,9 tys. mkw. Sprzedający skasował za nie 58 mln zł, tj. 31 tys. zł za mkw.

Eryk Karski, ówczesny prezes spółki Zachodni NFI, nie krył zadowolenia: – Nie jestem pewien, czy moglibyśmy zarobić tyle co na sprzedaży ziemi, budując nawet najbardziej ekskluzywny apartamentowiec. Trudno się dziwić – koszt ziemi, w przeliczeniu na metr kwadratowy lokalu, wyniósłby niemal 10 tys. zł.

Reklama
Reklama

Choć od transakcji minęły prawie cztery lata, nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie na działce powstał zapowiadany przez Redshank zespół apartamentowców.

Właśnie jesienią 2006 r. ceny ziemi w głównych miastach Polski sięgnęły szczytów absurdu. Wtedy do ofensywy na szeroką skalę ruszyli inwestorzy zagraniczni, głównie z Hiszpanii i Irlandii.

Twardy orzech do zgryzienia mają dziś dwaj hiszpańscy deweloperzy. Lubasa i Sando zwyciężyli w morderczej rywalizacji o tereny stołecznych zajezdni autobusowych przy ulicach Inflanckiej i Chełmskiej. Pierwszy za 28,7 tys. mkw. zapłacił 390,6 mln zł, czyli 13,6 tys. zł za mkw., drugi za 5,1 hektarową działkę wyłożył 371,5 mln zł – ok. 7,2 tys. zł za mkw.

Lubasa zdecydowała się zmierzyć z wyzwaniem, jakim jest wyjście chociażby na zero w projekcie, w którym koszt ziemi w metrze powierzchni budynku wynosi 5 tys. zł – i przy Inflanckiej buduje biurowiec. Inwestycja przy Chełmskiej nie doczekała się jeszcze nawet startu.

By zrealizować 20 – 30-proc. marżę brutto na sprzedaży w przypadku mieszkań po 7 – 7,5 tys. zł za mkw., koszt gruntu w tej cenie nie powinien przekroczyć 1 tys. zł.

Potknięcie zdarzyło się też liderowi rynku mieszkaniowego – Dom Development. W 2008 r. kupił kamienicę Raczyńskich przy ul. Mazowieckiej w Warszawie, płacąc 100 mln zł. Plany były ambitne – miał powstać najbardziej luksusowy apartamentowiec w tej części Europy. Tymczasem spółka już spisała na straty 10 proc. wartości inwestycji i szuka chętnych do kupna tej nieruchomości.

Reklama
Reklama

Z kolei firma LC Corp za niecały hektar ziemi w Katowicach przy al. Roździeńskiego, zapłaciła 80 mln zł (8 tys. zł za mkw.). Miał tam stanąć 220-metrowy wieżowiec. Ale realizację inwestycji wstrzymywał najpierw Urząd Lotnictwa Cywilnego, a potem kryzys.

– Na rynek trafiają dziesiątki ofert sprzedaży działek kupionych w szczycie rozgrzania rynku, często w bardzo atrakcyjnych lokalizacjach – mówi członek zarządu jednej z giełdowych firm deweloperskich. – Właściciele chcą się ich pozbyć, nawet ze stratą, by spłacić zaciągnięte na ich kupno kredyty. A te były często dwu-, trzykrotnie wyższe od obecnych cen – dodaje.

Choć zainteresowanie mieszkaniami, biurami i galeriami handlowymi zaczyna w Polsce odżywać po kryzysowym dołku, to branża deweloperska jeszcze długo będzie dochodzić do siebie.

Pozostało jeszcze 82% artykułu
Reklama
Nieruchomości
Mieszkanie dla singla, dla pary, dla rodziny. To dobry czas na szukanie lokalu?
Nieruchomości
Popyt na biura nakręcają renegocjacje umów
Nieruchomości
Trójmiasto zdominowało rynek mieszkań premium. Ta część rynku też nie ma lekko
Nieruchomości
Deweloperzy lubią „obwarzanki” i kurorty. A co lubią klienci?
Nieruchomości
„Pomysły” deweloperów, czyli jak z domu może powstać blok
Materiał Promocyjny
Jak sfinansować rozwój w branży rolno-spożywczej?
Reklama
Reklama