– Kryzys finansowy sprawił, że taka polityka mocno zemściła się na wielu krajach i mają one obecnie duże kłopoty – wskazywał prof. Andrzej Sławiński, doradca prezesa KNF. Sławiński przywoływał tu przykład Łotwy, gdzie depozyty krajowe stanowiły jedynie 7 proc. podstawy dla akcji kredytowej. 93 proc. pochodziło z zewnętrznych źródeł finansowania, 73 proc. zewnętrznego finansowania było na Litwie, 63 proc. na Węgrzech, 62 proc. w Rumunii, a 60 proc. w Irlandii. – Dziś wszystkie te kraje mają kłopoty – mówił prof. Andrzej Sławiński.
Jak donosi Gold Finance przedstawiciele nadzoru pozostawili bez odpowiedzi wiele pytań. Nie wiadomo np. o ile spadnie sprzedaż kredytów z powodu zakazu kredytowania w walutach obcych i czy wpłynie to na spadek cen nieruchomości oraz sprzedaż mieszkań, a także na wzrost bezrobocia.
– Osoby, które brały kredyty walutowe, stać również na kredyty złotowe – argumentował jedynie prof. Sławiński.
Kiedy obostrzenia co do sprzedaży kredytów walutowych wejdą w życie pod postacią nowelizacji rekomendacji S II, na razie nie wiadomo.
- Dyskusje z bankami trwają i nie ma jeszcze ustalonego terminu ich zakończenia – dowiedział się Gold Finance. W projekcie nowelizacji w miejscu daty pozostawiono puste miejsce, widnieje jedynie rok 2011. W pierwszej opublikowanej wersji zmian nadzór zaproponował m.in. aby banki, które do tej pory udzieliły więcej niż połowę kredytów mieszkaniowych w walutach obcych, nie mogły już kredytować dalej w walucie. To oznaczałoby koniec sprzedaży takich kredytów przez zdecydowaną większość instytucji, które obecnie aktywnie ich udzielają. Jak wynika z informacji uzyskanych przez Gold Finance, tylko w DNB Nord kredyty walutowe stanowią blisko 90 proc. wartości mieszkaniowych kredytów detalicznych. Podobnie sytuacja wygląda w BNP Paribas Fortis. W DB PBC jest to ok. 85 proc., w Millennium 82 proc. (chociaż już nie oferuje walut), w mBanku i MultiBanku - ponad 70 proc. Grubo ponad 50 proc. walut na koncie mają też m.in. Nordea Bank, Raiffeisen Bank, Kredyt Bank, BPH. Około 40 proc. ma PKO BP.
Dlatego też - jak ustalił Gold Finance - nadzór dyskutuje i rozważa różne warianty ograniczeń: stopniowe dochodzenie do poziomu 50 proc., odniesienie zasady maksymalnie 50 proc. kredytów walutowych tylko do nowej sprzedaży, a także i inne scenariusze. – A moglibyśmy ich w ogóle zakazać jak w Austrii lub bardzo mocno ograniczyć LTV, jak stało się to na Węgrzech – mówili przedstawiciele KNF.