Mało niewielkich domów do wzięcia

W stolicy na 100-metrowy dom w stanie deweloperskim wystarczy 600 – 700 tys. zł, pod miastem – nawet dwa razy mniej

Aktualizacja: 31.01.2011 13:49 Publikacja: 31.01.2011 06:12

Za dom na osiedlu Pod Olchami zapłacimy 599 tys. zł

Za dom na osiedlu Pod Olchami zapłacimy 599 tys. zł

Foto: Materiały Inwestora

Joanna Lebiedź, pośredniczka z agencji Lebiedź i Lebiedź, uważa, że końca kryzysu – także na rynku domów – nie widać. – Klienci są zainteresowani jedynie tanimi, a więc małymi nieruchomościami – ocenia pośredniczka. Według niej małe domy mogą stać się hitem kilku najbliższych lat. – Dopóki kredyty nie staną się bardziej dostępne, nie ustabilizuje się złotówka, nie ruszy rynek nieruchomości, dopóty będzie zapotrzebowanie na tańsze rozwiązania – tłumaczy Joanna Lebiedź.

Jak mówi Marcin Jańczuk z agencji Metrohouse & Partnerzy, podobnie jak w przypadku mieszkań najmniejsze domy cieszą się największym zainteresowaniem. – Jest jednak zbyt wcześnie, by mówić o końcu kryzysu w tym segmencie nieruchomości. Obserwujemy trend powrotu do miast. Okazuje się, że sama cena domu to nie wszystko. W przypadku budynków poza Warszawą dużą niedogodnością jest długa podróż do pracy czy szkoły oraz brak infrastruktury – tłumaczy Marcin Jańczuk.

[srodtytul]Od dewelopera[/srodtytul]

W Warszawie nowe inwestycje z małymi budynkami można zliczyć na palcach. Najwięcej jest ich w prawobrzeżnej części stolicy. Osiedle Pod Olchami to inwestycja spółki Cityland Bungalows. 36 domów w zabudowie bliźniaczej powstaje w Wawrze przy ul. Celulozy. Pierwszy etap inwestycji ma być oddany w trzecim kwartale br. Na klientów czekają budynki od 98 do 104 mkw., stojące na działkach o powierzchni 230 – 300 mkw. Dom wraz z działką i wiatą garażową kosztuje 599 tys. zł.

Jak zauważa Hanna Suliga ze spółki Cityland Bungalows, domy o stosunkowo niewielkiej powierzchni wybierają chętnie młode pary, które za cenę mieszkania wolą kupić jednorodzinny budynek, lub starsi klienci, którzy zastanawiają się nad zamianą mieszkania na dom.

Nieduże domy znalazły się także na osiedlu Garden Village, które przy ul. Mrągowskiej w Wawrze buduje VP Invest Development. Inwestycja ma się składać z 42 domów. Dwa pierwsze etapy są już gotowe i oddane do użytku. Ostatnia, trzecia część, ma być ukończona w trzecim kwartale br. Jak mówi Grzegorz Smolicki z VP Invest Development, w ofercie jest jeszcze jeden nieduży budynek o powierzchni 118 mkw., który kosztuje 699 tys. zł. – Te najmniejsze domy sprzedały się najszybciej. Jeden wrócił do oferty, bo klient nie dostał kredytu – mówi Grzegorz Smolicki.

Spółka Ricand House oferuje z kolei 12 gotowych segmentów na kameralnym osiedlu Zakątek Białołęcka przy ul. Białołęckiej. Deweloper zaplanował tu trzy budynki. W każdym są cztery samodzielne lokale, do których są przypisane działki o powierzchni 200 – 240 mkw. Najmniejszy lokal ma 123,5 mkw. Kosztuje 585 tys. zł. – W porównaniu z rynkiem mieszkań, szczególnie tych do 60 mkw., zainteresowanie segmentami nie jest duże – ocenia Natalia Kosiorek-Nadulna z Ricand House.

Więcej małych nowych domów znajdziemy pod miastem. Przy ul. Parkowej w Jadwisinie k. Serocka (ok. 32 km od centrum Warszawy) do kupienia są stumetrowe budynki na osiedlu Segmenty Jadwisin za 420 tys. zł.

W Słupnie pod Warszawą (gmina Radzymin) przy ul. Jana Brzechwy niespełna stumetrowe gotowe segmenty oferuje Asbud Budownictwo. 97,5-metrowy budynek jednorodzinny stojący na ok. 250-metrowej działce deweloper wycenił na 385 tys. zł.

[srodtytul]Od pośrednika[/srodtytul]

Niewielkich budynków można też szukać u pośredników. Jak podaje Marcin Jańczuk, domy w Warszawie i okolicy, które mają nie więcej niż 120 mkw., w bazie tej firmy stanowią niecałe 10 proc. całej oferty budynków jednorodzinnych.

– W ostatnich latach rynek domów nie należy do popularnych. Odnotowujemy niewiele transakcji, choć klienci interesują się właśnie budynkami o powierzchni 120 – 150 mkw. Jest na nie zapotrzebowanie, ale barierę stanowi cena, choć w ostatnich kilkunastu miesiącach stawki wykazują tendencję spadkową. Być może w segmencie najmniejszych domów, na które wciąż jest popyt, wyraźnie tego nie widać, ale przy negocjacjach udaje się zbić cenę bardziej niż przy zakupie mieszkań – tłumaczy Marcin Jańczuk.

Joanna Lebiedź twierdzi, że niedużych domów nie ma zbyt wiele – ani w stolicy, ani w jej bliskich okolicach. – 100 – 120-metrowe domy to rzadkość – mówi pośredniczka. – Wielkie, 350 – 400-metrowe wille, które są przestarzałe technologicznie i bardzo drogie w utrzymaniu, trudno dziś sprzedać, w przeciwieństwie do małych, nowoczesnych i dużo tańszych budynków.

Jak podaje Marcin Jańczuk, w Warszawie ceny niewielkich domów zaczynają się od 650 – 700 tys. zł. – Za tyle kupimy 100-metrowy budynek na Białołęce, Targówku czy w Wawrze. W okolicach Warszawy, gdzie – jak zauważa Jańczuk – jest dość duży wybór domów o niewielkiej powierzchni, także w stanie deweloperskim – ceny, które zaczynają się od 350 tys. – są porównywalne z dwupokojowymi mieszkaniami w Warszawie. Budynki w tej cenie znajdziemy np. w okolicach Nowego Dworu czy Legionowa.

[ramka][srodtytul]Opinie[/srodtytul]

[b]Łukasz Madej[/b], prezes ProDevelopment

– Deweloperzy przygotowujący projekty na obrzeżach dużych aglomeracji skupiają się głównie na dwóch typach inwestycji. Budują małe domy w zabudowie szeregowej, w których projektują po dwa – trzy mieszkania. Planują też osiedla domów w zabudowie szeregowej i bliźniaczej, gdzie budynki mają po ok. 110 mkw. Takie nieruchomości często nie mają miejsca garażowego w obrębie budynku. W ten sposób deweloperzy starają się dostosować do sytuacji na rynku, oferując jak najniższą cenę. [/ramka]

[ramka][b]Joanna Lebiedź[/b], pośredniczka agencji Lebiedź i Lebiedź??

– Przez wiele lat, gdy budownictwo mieszkaniowe kulało, wszyscy, którzy postanowili zbudować dom, planowali inwestycję przewidzianą dla wielu pokoleń. Stawiano więc budynki, w których było przewidziane miejsce dla rodziców, dziadków, dla dzieci i dla ich przyszłych rodzin. Przewidując kłopoty z kupnem własnego M, tworzono ogromne powierzchnie.

Taki układ sprawdził się tylko przez kilka lat. ?Zmiany gospodarcze sprawiły, że powstał wtórny rynek sprzedaży mieszkań, kredyty stały się bardziej dostępne, średnia klasa zaczęła masowo wyprowadzać się na przedmieścia, i mieszkanie w wielopokoleniowych domach wyszło ?z mody. Jednak tych starych nieruchomości zostało sporo. Takie przestarzałe technologicznie, mało funkcjonalne ?i bardzo drogie w utrzymaniu domy, są bardzo dziś trudne do sprzedania.?

Z czasem zaczęto budować domy typowo jednorodzinne o powierzchni do 200 mkw., a więc mniejsze, tańsze w eksploatacji, z wykorzystaniem nowszych technologii oraz materiałów. Tych mniejszych budynków nie ma jednak zbyt wiele na rynku.? Domy na 100-120 mkw. to rzadkość. Takie metraże spotykane są albo w obrębie miasta (osiedla zabudowane domami szeregowymi, często z lat 70. ubiegłego wieku – np. osiedle Groty, rejon ul Staffa na Bielanach, niektóre lokalizacje na Mokotowie), albo w miejscowościach podwarszawskich (mniej więcej z tego samego okresu).?

Biorąc pod uwagę czasy, w jakich je budowano – jeśli nie były gruntownie wyremontowane – są to domy o przestarzałej technologii, wzniesione z nie najlepszych materiałów.? Na rynku wtórnym albo pierwotnym można jednak znaleźć całkiem niedawno wybudowane, nowoczesne domy (wolno stojące, w zabudowie szeregowej bądź bliźniaczej), które są nowoczesne zarówno technologicznie, jak i projektowo.?

Z uwagi na niewielkie koszty utrzymania oraz w sumie niewielką cenę, takie domy cieszą się dużym powodzeniem. Niestety, nie ma ich zbyt wiele na rynku.? Pojawia się natomiast sporo inwestycji domów, w których wygospodarowano cztery lub więcej niezależnych części. Ważne, aby każda z nich miała własny, niewielki ogródek.

Wówczas rzeczywiście jest to alternatywa dla mieszkania w bloku i namiastka własnego domu. Jeśli chce się mieć dom, ale posiadane środki nie pozwalają na realizację takiego zamierzenia, jest to jakieś rozwiązanie. Przy małym metrażu w cenie mieszkania można więc kupić dom. Pytanie tylko, gdzie. W samej Warszawie będzie to raczej niewykonalne, ale już na przedmieściach – możliwe.?

[/ramka] [ramka][srodtytul]*domy do wzięcia[/srodtytul]

[b]Od deweloperów:[/b]

• Osiedle Pod Olchami, Cityland Bungalows, ul. Celulozy, 97 – 104 mkw., 599 tys. zł

• Garden Village, VP Invest Development, ul. Mrągowska, 118 mkw., 699 tys. zł

• Zakątek Białołęcka, Ricand House, ul. Białołęcka, 123,5 mkw., 585 tys. zł

[b]Od pośredników:[/b]

• Ul. Rybieńska, 92 mkw., 491 tys. zł

• Ul. 27 Grudnia, 84 mkw., 720 tys. zł

Joanna Lebiedź, pośredniczka z agencji Lebiedź i Lebiedź, uważa, że końca kryzysu – także na rynku domów – nie widać. – Klienci są zainteresowani jedynie tanimi, a więc małymi nieruchomościami – ocenia pośredniczka. Według niej małe domy mogą stać się hitem kilku najbliższych lat. – Dopóki kredyty nie staną się bardziej dostępne, nie ustabilizuje się złotówka, nie ruszy rynek nieruchomości, dopóty będzie zapotrzebowanie na tańsze rozwiązania – tłumaczy Joanna Lebiedź.

Pozostało 94% artykułu
Nieruchomości
Robyg wybuduje osiedle przy zabytkowym browarze Haasego. Prawie 1,5 tys. mieszkań
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Nieruchomości
Rynek nieruchomości rok po powołaniu rządu. Ile dowiozły ministerstwa?
Nieruchomości
Mieszkaniówka na karuzeli
Nieruchomości
Polska centralna. Magnes na firmy
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Nieruchomości
Przez wynajem na doby wspólnota zapłaci więcej