Chodzi o rozmaite przejęcia – już to gospodarstwa rolnego poniżej minimalnej wielkości z reformy rolnej, już to lasu poniżej 25 ha.
Własność i posiadanie
Prawom dawnych właścicieli, ich spadkobierców, nieraz cały czas figurujących w księdze wieczystej czy wpisanych tam po 1989 r. na skutek postępowania o uzgodnienie treści księgi, Skarb Państwa przeciwstawia uprawnienie do zasiedzenia. Wyroki Sądu Najwyższego ułatwiają zablokowanie tego zasiedzenia.
Byli właściciele wskazują zwykle, że w latach PRL brak było sądowej drogi odzyskiwania utraconego bezprawnie mienia, był to więc rodzaj siły wyższej (w rozumieniu art. 121 ust. 4 kodeksu cywilnego). W konsekwencji bieg zasiedzenia na rzecz SP był zawieszony. Do kiedy? Tu padały różne odpowiedzi: bądź do 1980 r. (ustanowienia NSA i możliwości kontroli decyzji administracyjnych), bądź do końca PRL.
Te same problemy pojawiły się w piątek w SN w dwóch sprawach o odzyskanie działek leśnych po 10 ha przejętych przez państwo w trybie reformy rolnej, mimo że gospodarstwo liczyło 98 ha, a na Pomorzu musiało mieć minimum 100 ha, by podlegało nacjonalizacji. Dość szybko władze zwróciły rodzinie grunt, ale działek leśnych nie oddano. Kiedy po 1990 r. rodzina zaczęła domagać się ich zwrotu, nadleśnictwo wystąpiło do sądu o stwierdzenie zasiedzenia na jego rzecz. Sąd rejonowy odmówił, ale okręgowy orzekł zasiedzenie przez SP.
Zawieszona sprawiedliwość
Pełnomocniczki rodziny Małgorzata Konończuk i Katarzyna Adriańczyk przekonywały, że właściciele nie mogli w okresie PRL występować o wydanie lasu (co im odradzał miejscowy radca), gdyż zgodnie z art. 9 ustawy z 12 marca 1958 r. o sprzedaży nieruchomości Państwowego Funduszu Ziemi oraz uporządkowaniu niektórych spraw związanych z przeprowadzeniem reformy rolnej wszczęcie takiej sprawy nakazywało sądowi zawieszenie jej i zwrócenie się do władz o zalegalizowanie posiadania przez SP.