– W Polsce nie ma i nie było reprywatyzacji – twierdzi Stanisław Ziemecki, członek zarządu Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego. – Są ogromne ilości mienia zabranego bezprawnie, do którego spadkobiercy byłych właścicieli zgłaszają roszczenia i prowadzą postępowania rewindykacyjne.
W Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim toczy się obecnie 350, a w całej Polsce kilka tysięcy spraw o stwierdzenie nieważności przejęcia prywatnych nieruchomości przez państwo. Zwrócono m.in. przedsiębiorstwa uzdrowiskowe w Solcu-
-Zdroju i Szczawnicy, Hotel Europejski oraz pałace Błękitny i Branickich w Warszawie, hotele i kamienice w Krakowie i Łodzi, zespół pałacowo-parkowy w Końskich. Trwają postępowania o restytucję zespołu pałacowo-parkowego w Radziejowicach i o zamek w Suchej Beskidzkiej. Własność tracono bowiem na podstawie wielu aktów prawnych: dekretu o reformie rolnej, ustaw o nacjonalizacji i o lasach, dekretów o gruntach warszawskich, o majątkach opuszczonych i poniemieckich, o przejęciu aptek na własność państwa oraz innych.
Ogromne kwoty
Z informacji Ministerstwa Skarbu Państwa wynika, że gdy w 2008 r. rozpoczynano prace nad kolejną wersją ustawy reprywatyzacyjnej, wartość majątku przejętego przez państwo szacowano na 100 mld zł. Składały się na to roszczenia dotyczące nieruchomości ziemskich, lasów, nieruchomości miejskich i przemysłowych (bez gruntów warszawskich).
Odszkodowania miały wynieść tylko 20 proc. ich wartości. Projekt spotkał się z totalną krytyką, a że groził kryzys finansowy, w marcu 2011 r. postanowiono nie kierować go do dalszych prac parlamentarnych.