Najlepiej inwestować w krajach, gdzie wprawdzie ceny nieruchomości w ostatnich latach szły w dół, ale obecnie już widać oznaki ożywienia. Należy do nich bez wątpienia Hiszpania, gdzie mieszkania i domy od 2002 r. staniały o ok. 50 proc.
– Rynek hiszpański ponownie zaczynają odwiedzać inwestorzy. Ciekawe oferty dość szybko się wyprzedają – zapewnia Jacek Szyc, szef firmy Carisma, pośredniczącej w kupnie i wynajmie nieruchomości za granicą.
Najlepszą lokatą kapitału są – według niego – wakacyjne apartamenty, zwłaszcza w pierwszej linii brzegowej. Na przykład dom w pierwszej linii brzegowej na Costa Blanca, oferowany pierwotnie za 1 mln euro ( ok. 4,2 mln zł), można kupić już za niecałe 700 tys. euro (ok. 3 mln zł).
Pośrednicy polecają szczególnie apartamenty hotelowe, z gwarantowanym zyskiem. – Największe stopy zwrotu można osiągnąć, kupując nowe lokum z dwiema sypialniami oraz dwiema łazienkami.
– Nieruchomości z drugiej ręki wynajmują gorzej. Poza tym ważne jest wyposażenie i umeblowanie – im bardziej luksusowe, tym chętniej turyści zdecydują się na wynajem – opowiada Małgorzata Wargocka-Borska z firmy Casa en Sol, pośredniczącej w transakcjach sprzedaży i najmu.