Na to pytanie ma odpowiedzieć siedmiu sędziów Sądu Najwyższego (sygnatura akt: I CSK 404/11). Chodzi zaś o odszkodowanie, o które ubiega się dwójka spadkobierców. Po II wojnie światowej ich rodzinie odmówiono ustanowienia własności czasowej działki, na której przed wojną stała kamienica.
Samorządowe Kolegium Odwoławcze stwierdziło, że odszkodowanie się nie należy, choć decyzja odmawiająca przyznania własności została wydana z rażącym naruszeniem prawa. Doszło bowiem do nieodwracalnych skutków prawnych. Po wojnie nieruchomość przeznaczono pod budownictwo mieszkaniowe. Obecnie zaś znajduje się ona w użytkowaniu wieczystym spółdzielni mieszkaniowej.
Odmiennego zdania był sąd okręgowy, który nie tylko zasądził odszkodowanie, ale także na podstawie opinii biegłego ustalił, że powinno ono wynieść 6,6 mln zł. Od tego wyroku odwołała się Prokuratoria Generalna reprezentująca Skarb Państwa, ale przegrała.
Sąd Najwyższy, do którego trafiła skarga kasacyjna, nabrał wątpliwości prawnych. Dlatego postanowił, że zanim rozpatrzy skargę, odpowie na pytanie prawne: czy może mieć wpływ na wysokość odszkodowania przysługującego w związku z wydaniem decyzji odmawiającej przyznania własności czasowej okoliczność, że grunt zostałby wywłaszczony pod budownictwo mieszkaniowe, gdyby własność ta została przyznana. Sądowi chodziło o to, czy można się odwoływać do hipotetycznego zdarzenia, które mogłoby nastąpić jedynie teoretycznie.
Wcześniej orzekał on w podobnej sprawie. Było to 2 marca 2006 r. (sygn. I CSK 90/05). Wówczas uznał, że związek przyczynowy między odmowną decyzją administracyjną a szkodą ustala się, przyjmując stan hipotetyczny, który istniałby obecnie, gdyby nie wydano decyzji odmownej. Doszłoby więc najpierw do ustalenia własności czasowej, a następnie do wywłaszczenia.