Plany zagospodarowania mogą ograniczać reprywatyzację

Plan zagospodarowania może znacznie obniżyć wartość zwracanych nieruchomości

Aktualizacja: 03.09.2012 09:57 Publikacja: 03.09.2012 08:48

Prawdziwe kłopoty byłych właścicieli nadejdą wraz z falą roszczeń o zwrot gruntów zajętych pod ogrod

Prawdziwe kłopoty byłych właścicieli nadejdą wraz z falą roszczeń o zwrot gruntów zajętych pod ogrody działkowe

Foto: Fotorzepa, Kuba Kamiński KK Kuba Kamiński

Kiedy Gizela N. i Józef T. rozpoczynali starania o odzyskanie działek w centrum Gdyni, były one warte kilka milionów złotych. Ale gdy w wyniku długotrwałych procesów z miastem wreszcie je zwrócono, ich wartość spadła do zera.

Z działek przeznaczonych w miejscowych planach z 1988 r. i 1994 r. pod domy towarowe, hotele i gastronomię stały się placem publicznym i zielenią miejską z całkowitym  zakazem zabudowy. Tak ustalał plan z 2011 r. Rada Miasta wyjaśniła, że wróciła do pierwszego planu rozbudowy Gdyni z 1926 r. oraz do kolejnych z lat 1928–1930, które przewidywały tu plac handlowy.

Sprawa zakończona ostatnio w Naczelnym Sądzie Administracyjnym stwierdzeniem nieważności części planu dotyczącej obu działek (sygn. II OSK 1339/12) sygnalizuje, że zwrot nieruchomości wcale nie musi oznaczać zrekompensowania straty.

– Władze samorządowe nie zauważają, że w ten sposób byłych właścicieli po raz drugi pozbawia się wartości ekonomicznych – mówi adwokat Roman Nowosielski. – I nie jest to odosobniona sytuacja.

W Warszawie 1,3 tys. mkw. obok Pałacu Kultury było gruntem budowlanym. Dziś zgodnie z planem Tadeusz Koss, który go odzyskał, może tylko postawić reklamę. Niewykluczone, że podobna perspektywa czeka upominających się o zwrot kolejnych 29 działek.

Ale prawdziwe kłopoty dopiero nadejdą wraz z falą roszczeń o zwrot gruntów zajętych pod ogrody działkowe.  Zgodnie z planem Warszawy z 1935 r. działki przy al.  Waszyngtona były terenami budowlanymi. Obecnie 33 ha zajmują ogródki działkowe.

– W stolicy założono ich 190 na łącznej powierzchni ponad 1,2 tys. ha. 90 proc. to grunty zabrane sprzecznie z prawem, o które upominają się byli właściciele – informuje Ryszard Grzesiuła, wiceprezes Stowarzyszenia Dekretowiec w Warszawie.

Tymczasem włodarze wielu miast już zadeklarowali, że przeznaczenie w obecnych planach gruntów pod ogrody działkowe się nie zmieni. – Takie zapisy w planach zagospodarowania mogą oznaczać powtórne wywłaszczenie – ocenia radca prawny Maciej Rzecznik.

OPINIA

prof. Zygmunt Niewiadomski, Szkoła Główna Handlowa

Miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego nie przesądza o prawie własności. Może dotyczyć każdego właściciela, który obecnie ma prawo żądać odszkodowania w wysokości różnicy wartości nieruchomości sprzed zmiany planu i po niej. Inną kwestią jest, czy to odszkodowanie przysługuje także tym właścicielom, którzy po latach odzyskali swoje nieruchomości. Ustawodawca niestety tej kwestii wyraźnie nie przesądził.  Właścicielom takich nieruchomości nie pozostaje więc nic innego, jak dowodzenie przed sądem, że w istocie uniemożliwiono im odzyskanie realnej własności, a nie jej namiastki.

Matura i egzamin ósmoklasisty
Egzamin 8-klasisty: język polski. Odpowiedzi eksperta WSiP
Prawo rodzinne
Rozwód tam, gdzie ślub. Szybciej, bliżej domu i niedrogo
Nieruchomości
Czy dziecko może dostać grunt obciążony służebnością? Wyrok SN
Prawo w Polsce
Jak zmienić miejsce głosowania w wyborach prezydenckich 2025?
Prawo drogowe
Ważny wyrok dla kierowców i rowerzystów. Chodzi o pierwszeństwo