Takie jest sedno czwartkowego orzeczenia Sądu Najwyższego. Tym ważniejszego, że służebność gruntową zasiedzieć można po upływie 20 lub 30 lat w zależności od tego, czy korzystający z niej nabył ją w dobrej czy złej wierze.
Art. 7 kodeksu cywilnego ustanawia zaś domniemanie istnienia dobrej wiary po stronie tego, który się na nią powołuje.
To była zasadnicza kwestia w postępowaniu z wniosku spółki Tauron, operatora sieci energetycznych, o stwierdzenie zasiedzenia prawa do posadowienia linii wysokiego napięcia we wsi Wilcza (Śląsk).
Chodzi o to, że w dokumentacji budowy linii energetycznej z roku 1980 nie ma zgody właścicieli działki na ustalony przebieg linii, ale nie ma też ich protestów, tak samo jak wielu ich sąsiadów. Sądy Rejonowy i Okręgowy w Gliwicach uznały, że to wystarczy do stwierdzenia złej wiary. SN nie podzielił tego stanowiska.
– To, że nie ma dokumentów z tamtego okresu, nie oznacza, że takiej zgody w ogóle nie było – powiedziała sędzia SN Bogumiła Ustjanicz. – Przeciwnie, trudno uznać, by właściciele tej działki mieli być traktowani inaczej niż inni. Natomiast ciężar obalenia domniemania o dobrej wierze obciąża właściciela nieruchomości.