Tak wynika z wyroku Sądu Okręgowego w Olsztynie z 3 marca 2015 r. (sygn. akt IX Ca 1023/14), który rozpatrywał wniosek Małgorzaty K. o zniesienie współwłasności niezabudowanej nieruchomości . Chciała, by sąd przyznał jej tę nieruchomość na wyłączną własność, ona zaś miałaby obowiązek spłacić drugą współwłaścicielkę, Wandę D., kwotą 1 tys. zł.
Małgorzata K. i Wanda D. były współwłaścicielkami wiejskiego gospodarstwa. W 2008 r. sąd podzielił gospodarstwo na dwie równe części i każda kobiet zyskała na wyłączną własność po dwie działki. Tylko wąski pas – dojazd do obu działek - pozostał wspólny. Na tym tle między paniami powstał konflikt . Małgorzata K. twierdziła, że utrzymanie współwłasności utrudnia jej korzystanie z należącego do niej budynku mieszkalnego oraz części stodoły, bo Wanda D. zabrania jej wchodzenia na wspólną nieruchomość i zastawia ją samochodami. Wanda D. twierdziła zaś, że sąsiadka mija się z prawdą, a jej wniosek jest nieuzasadniony z uwagi na rolę, jaką pełni sporny kawałek ziemi w zakresie komunikacji oraz jego niewielką powierzchnię.