Tak wynika z wczorajszej uchwały Sądu Najwyższego (sygn. akt III CZP 28/17).
Jest ona odpowiedzią na pytanie prawne Sądu Okręgowego w Bielsku-Białej, który rozpatrywał sprawę o ustanowienie służebności przesyłu na prywatnej nieruchomości. Wnioskodawca - spółka akcyjna z branży telekomunikacyjnej - chciała uzyskać prawo korzystania z nieruchomości pani J.T. dla potrzeb eksploatacji istniejących na niej urządzeń telekomunikacyjnych: studni kablowej i infrastruktury podziemnej. Domagała się też zapewnienia spółce i osobom działającym na jej zlecenie swobodnego dostępu do urządzeń w celu przeprowadzenia koniecznych remontów, konserwacji, modernizacji, usuwania awarii, wymiany, itp.
Zanim sprawa znalazła się w sądzie, pani J.T. wielokrotnie żądała usunięcia urządzeń przesyłowych na swojej działce. Twierdziła, że zostały posadowione bez jej zgody i uniemożliwiają zabudowę działki. Przedsiębiorstwo przesyłowe informowało ją, że planuje przebudowę urządzeń, ale planów nie zrealizowało, bo kobieta nie godziła się na zmianę przebiegu sieci na swojej nieruchomości. Konsekwentnie domagała się poprowadzenia sieci poza jej granicami. Próby ugodowego rozwiązania sporu nie dały rezultatu, gdyż przedsiębiorstwo przesyłowe nie chciało przystać na warunki właścicielki, stojąc na stanowisku, że urządzenia posadowiono legalnie.
W odpowiedzi na wniosek spółki o ustanowienie służebności przez sąd pani J.T. wniosła o jego oddalenie, lecz gdyby jednak sąd ustanowił służebność, żądała ustalenia innego jej przebiegu niż wskazał to wnioskodawca. Obecny przebieg urządzeń jest bowiem uciążliwy i zakłóca prawidłowe korzystanie z nieruchomości.
Sąd I instancji ustanowił służebność, lecz nakazał spółce przenieść urządzenia przesyłowe w inne miejsce. Od tego orzeczenia odwołały się obie strony sporu. Spółka nie chciała przenosić urządzeń, a pani J.T była niezadowolona z wybranego przez sąd wariantu ich nowego posadowienia.