W pełni wyposażony lokal z minianeksem kuchennym, łóżkiem na antresoli, prysznicem i toaletą, przy ul. Garncarskiej w Krakowie od kilku lat wynajmuje na doby Yourplace.pl. Lokalik ma 2,5 mkw. To prawdopodbnie najmniejszy apartament w Polsce, a może i na świecie. – Zastanawiałem się, czy nie pobić rekordu, urządzając jeszcze mniejsze mieszkanie – żartuje Paweł Sitarz z Yourplace.pl. – Lokal przy Garncarskiej cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Ktoś przyjeżdża pozwiedzać Kraków i szuka taniego noclegu, ktoś inny chce sprawdzić, jak się mieszka na takim metrażu. Stawka za dobę to ok. 100 zł.
Obrót małymi mieszkaniami dozwolony
Jak mówi Barbara Bugaj, główny analityk SonarHome, mikromieszkania (oczywiście, to krakowskie nie ma konkurencji – red.) są głównym celem kupujących lokale na wynajem. – Ich udział w rynku najmu w sześciu największych aglomeracjach to ok. 6 proc. – szacuje. – Istotne jest jest ROI (ang. return on investment), czyli stopa zwrotu z inwestycji. Ceny kawalerek są czasem tak wyśrubowane, że zwrot nie jest zadowalający.
Czytaj więcej
Kredyt „Na start” będzie miał warunki, które sprawią, że nieuważny kredytobiorca może łatwo stracić dopłaty. Obok dość oczywistych – jak skazanie prawomocnie za oszustwo kredytowe - są też takie, które wydają się ograniczać kredytobiorców.
Z danych SonarHome wynika, że mikromieszkania w największych miastach stanowią od 1 do 2 proc. całej oferty mieszkań na sprzedaż na rynku wtórnym. A to właśnie rynek wtórny pozostanie amatorom małych metraży. Rząd wprowadza przepisy bijące w inwestorów budujących obiekty z mikrokawalerkami. Lokale użytkowe sprzedawane jako apartamenty inwestycyjne albo minikawalerki muszą mieć, tak jak mieszkania, co najmniej 25 mkw. – taki wymóg wprowadza nowelizacja warunków technicznych (WT), jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie, która wejdzie w życie 1 sierpnia. Mniejsze niż 25 mkw. lokale będą dozwolone na parterze i pierwszym piętrze, pod warunkiem że mają bezpośrednie wejście z ulicy.
– Nadmierne regulacje nie służą rynkowi – komentuje Paweł Sitarz. – Oferta mikrolokali powstaje przecież w odpowiedzi na popyt. Nie każdego stać na wynajem czy kupno dużego mieszkania. Ludzie na różnych etapach życia, także zawodowego, mają różne potrzeby i możliwości. Singiel na początku kariery wynajmuje np. kilkunastometrowy lokal. Po założeniu rodziny, osiągnięciu zawodowej stabilizacji, przeprowadza się do większego. Rynek nieruchomości powinien mieć ofertę dla każdego – podkreśla.